– Założyliśmy sobie, że mają to być piłkarze podnoszący poziom rywalizacji. Liczę na to, że będą także realnymi wzmocnieniami zespołu. Uważam, że ich na to stać – ocenił dotychczasowe transfery Korony Kielce, trener Leszek Ojrzyński.
W przerwie zimowej do klubu ze Ściegiennego sprowadzono czterech graczy. „Żółto–czerwoną” drużynę zasilili: białoruski napastnik Jewgienij Szykawka, słowacki pomocnik Dalibor Takáč, hiszpański obrońca Roberto Corral i napastnik Artur Amroziński.
– Szykawka grał na najwyższym szczeblu w Kazachstanie, ma także doświadczenie w europejskich pucharach. Dalibor na Słowacji także rywalizował w elicie. Bardzo na nich liczę, ale muszą wygrać rywalizację i ciągle udowadniać swoją wartość. Roberto Corral nie miał pół roku klubu, ale od pierwszego dnia bardzo ciężko trenował. Postawiliśmy sprawę jasno, jeśli będzie to potwierdzał, to przychylimy się, aby u nas został. Trafił do nas zawodnik, któremu nie przeszkadza piłka, ma lewą nogę i zmysł do kombinacyjnej gry – stwierdził kielecki szkoleniowiec.
– Amroziński to jest chłopak perspektywiczny, który jest po przejściach życiowych i piłkarskich. Lubię takim zawodnikom dać szansę. Będąc w Koronie sprowadziłem ponad dziesięciu graczy z drugiej i trzeciej ligi. Graliśmy w ekstraklasie i oni dawali radę. Zostawali nawet kapitanami – dodał Leszek Ojrzyński.
Od minionego piątku Korona przebywa na zgrupowaniu w Belek. W Turcji kielczanie rozegrają cztery mecz kontrolne. Pierwszy już w najbliższą środę. Przeciwnikiem trzeciego zespołu Fortuna 1. Ligi będzie FK Orenburg – lider zaplecza rosyjskiej ekstraklasy.