Do prostych prac zatrudniono tam ludzi, którym płacono jedzeniem. Inni robotnicy przemycali dla nich żywność, ale mimo to zdarzały się przypadki śmierci z wycieńczenia.
Kieleckie getto zamknięto 5 kwietnia 1941 r. W trakcie jego istnienia, z głodu, ciężkich warunków bytowych, a także na skutek szerzącej się epidemii tyfusu, zmarło tam ok. 4 tys. osób.
Likwidacja „zamkniętej dzielnicy” rozpoczęła się 20 sierpnia 1942 r. Tego dnia, na ul. Okrzei przeprowadzono selekcję. Słowo to w rzeczywistości oznaczało rozstrzelanie wszystkich starców, chorych i niepełnosprawnych. Wybraną grupę, ok. 6-7 tys. osób, wywieziono do obozu zagłady w Treblince.
W sobotę 22 sierpnia rankiem wszystko się powtórzyło. Ludzi z tzw. małego getta grupowano w okolicach placu Świętego Wojciecha i ulicy Bodzentyńskiej. Dziesiątki osób zamordowano, a kolejne 6-7 tys. wywieziono do Treblinki
Być może już wtedy niemiecka administracja zwróciła uwagę, że zakłady znajdujące się pod jej zarządem i produkujące materiały dla wojska cierpią na brak siły roboczej. Lukę tę postanowiono wypełnić Żydami. Nie wiemy, kiedy zapadła decyzja, ale ostatecznie w Kielcach utworzono trzy obozy w zakładach pracy.
Pierwszy, już 2 września 1942 roku, powstał obóz pracy przy fabryce firmy Hugo Schneider AG z Lipska, w skrócie zwaną Hasag – to przedwojenna fabryka „Granat”. Żydzi byli zatrudniani głównie przy pracach wyładunkowych. Wynagrodzeniem były miska zupy i 30 dag chleba. Zygfryd Lamcha wspominał, że polscy robotnicy pracujący w fabryce, pomimo trudnych warunków i własnych problemów, często dostarczali Żydom żywność.
Obóz otoczony był drutem kolczastym, pilnowały go oddziały wartownicze. Niemcy rozstrzelali w nim 25 osób, trzy zmarły z wycieńczenia. Obóz został zlikwidowany 20 sierpnia 1944 roku. Robotników przewieziono do obozów pracy w Częstochowie, Auschwitz i Buchenwaldzie.
Historię drugiego dnia likwidacji kieleckiego getta przedstawia Radio Kielce w słuchowisku: „Akcja Reinhardt. Cel: świętokrzyskie”.