Za dwa lata ma być gotowa instalacja odzysku energii, potocznie zwana spalarnią śmieci, której budowa rozpoczęła się w Starachowicach. Inwestycja budzi kontrowersje wśród części mieszkańców, ale miasto mimo to postanowiło ją zrealizować. Instalacja powstanie w sąsiedztwie obecnie działającej ciepłowni, przy ulicy Ostrowieckiej.
Jak wyjaśnia wiceprezes Zakładu Energetyki Cieplnej – Marcin Pocheć, cały proces odzyskiwania energii będzie prowadzony w sposób ekologiczny.
– Odpady będą przywożone z trzydniowym zapasem i przechowywane w szczelnych kontenerach. Wymogi dotyczące poziomu zanieczyszczeń, wydobywających się z kominów spalarni, są znacznie bardziej rygorystyczne, niż w przypadku węgla czy miału – zapewnia.
Według szacunków, instalacja odzysku energii ma pokryć 45 proc. zapotrzebowania na ciepło w mieście. Dodatkowo ma wspomóc gospodarkę śmieciową, bo paliwo będzie pochodzić z odpadów produkowanych nie tylko w Starachowicach, ale też w innych gminach północnej części województwa.
Jednak od początku, inwestycja budzi wiele kontrowersji wśród mieszkańców. Starachowiczanie obawiają się zanieczyszczenia środowiska spalinami, nagromadzenia śmieci w jednym miejscu, a w końcu obniżenia wartości rynkowej nieruchomości znajdujących się w sąsiedztwie spalarni.
W 2019 roku w sprawie budowy spalarni odpadów w Starachowicach przeprowadzone zostało referendum. Większość opowiedziała się przeciwko tej inwestycji, ale w głosowaniu wzięło udział zbyt mało uprawnionych do głosowania, aby było ważne.
Prezydent miasta Marek Materek podkreśla, że przeciwnicy budowy spalarni odpadów wnioskowali o to, żeby ogrzewanie miejskie oprzeć na gazie, jednak w świetle obecnych podwyżek cen tego surowca, takie rozwiązanie nie byłoby korzystne dla mieszkańców.
– Mamy zdywersyfikowany system ogrzewania, dysponujemy kotłem węglowym, gazowym, a ich uzupełnieniem będzie instalacja odzysku energii – wyjaśnia.
Całość ma kosztować ponad 100 mln zł. Zakład Energetyki Cieplnej otrzymał preferencyjną pożyczkę z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Kielcach, która w 30 proc. zostanie umorzona po zrealizowaniu zadania. Wartości pożyczki to 74,5 mln zł. Pozostała kwota to wkład własny i kredyt uzupełniający.