Trwa sesja egzaminów zawodowych. Według wielu uczniów są one trudniejsze niż matura.
Lucyna Gromiec, dyrektor Zespołu Szkół Ekonomicznych w Kielcach mówi, że u niej w szkole tak zwaną maturę zawodową zdawali uczniowie klas trzecich i czwartych. Były to osoby kształcące się w zawodach między innymi technika ekonomisty, technika organizacji turystyki oraz technika hotelarstwa.
Dyrektor podkreśla, że egzaminy zawodowe są trudniejsze niż matura.
– Po pierwsze dlatego, że system egzaminów zawodowych składa się z dwóch części. Z teoretycznej części pisemnej i części praktycznej. Część pisemna polega na teście złożonym z 40 pytań. Na jego rozwiązanie młodzi ludzie mają 60 minut – informuje Lucyna Gromiec.
Z części pisemnej uczniowie muszą uzyskać przynajmniej 50 procent punktów. Jeszcze bardziej wymagająca jest część praktyczna. Tam trzeba zdobyć 75 proc.
Kazimierz Mądzik, świętokrzyski kurator oświaty tłumaczy, że wymagania wobec absolwentów szkół zawodowych muszą być wysokie, bowiem rynek pracy tego wymaga. Jak dodaje kurator, znaczenie egzaminu zawodowego będzie się zwiększało.
– Na pewno jest to potwierdzenie zdobytej wiedzy. W przyszłości egzamin zawodowy będzie zwalniał z egzaminu na poziomie rozszerzonym na maturze – mówi Kazimierz Mądzik.
Egzamin zawodowy nie oznacza, że młody człowiek, który go zda, automatycznie nabywa prawa wykonywania danej profesji. Egzamin zdaje się po to, żeby potwierdzić kwalifikacje w konkretnej dziedzinie. Przykładowo zawody, których młodzi ludzie uczą się w technikach, wymagają uzyskania dwóch kwalifikacji. W przypadku technika ekonomisty są to: prowadzenie dokumentacji w jednostce organizacyjnej oraz prowadzenie spraw kadrowo-płacowych i gospodarki finansowej jednostek organizacyjnych. To oznacza, że uczniowie kształcący się w tym zawodzie muszą dwa razy podjeść do egzaminu zawodowego.