Na lutowej sesji, kieleccy radni maja zająć się propozycja podwyżki opłat za śmieci. Tymczasem ratusz nadal nie wyegzekwował milionowych kar od firmy Eneris, wynikających z nieprawidłowości w odbiorze odpadów w 2020 roku.
Zastępca prezydenta Kielc Agata Wojda zapowiada, że nowa stawka nie powinna przekroczyć 20 zł miesięcznie od osoby.
– W najbliższym czasie planujemy spotkania z radnymi, by przedstawić im wszystkie wyliczenia i koncepcje. Naszą intencją jest to, by proponowana opłata nie przekroczyła 20 zł – wyjaśnia wiceprezydent.
Powodem podniesienia stawek jest to, że system gospodarki odpadami się nie bilansuje. W poprzednim roku, na wywóz śmieci, z budżetu miasta wydano 5 mln zł. Tymczasem miasto wciąż nie wyegzekwowało kar umownych od firmy zajmującej się wywozem odpadów i prowadzi z nią przedłużające się mediacje. Za sam 2020 rok, kary dla firmy Eneris wynoszą ponad 3 mln zł.
Kamil Suchański, przewodniczący klubu Bezpartyjni i Niezależni podkreśla, że od dłuższego czasu jest zaniepokojony relacjami władz miasta z firmą Eneris, szczególnie w kwestii windykacji kar umownych.
– To, że nie windykujemy ich w odpowiedni sposób i nie przekazujemy ich od razu do sądu, to decyzja Prezydenta Bogdana Wenty, który kieruje kieleckim magistratem. W tych mediacjach zaskakujące są jednak dwa aspekty – to, że rozmowy trwają tak długo i to, że, z nieznanych mi przyczyn, nie są wystawiane noty księgowe, niezbędne do naliczania kar umownych. Miasto cierpi więc na tym podwójnie, ponieważ należne pieniądze nie wpływają do budżetu i jednocześnie pozbawiamy się odsetek za zwłokę – przyznaje radny.
Mediacje z firmą zajmującą się odbiorem odpadów w Kielcach miały zakończyć się pod koniec 2021 roku, jednak nadal trwają. Nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle miasto osiągnie kompromis w tej kwestii.