Dwa wyjątkowe krzesła trafiły do zbiorów Muzeum Historii Kielc. Przy okazji poznawania ich dziejów, badacze odkryli ciekawe informacje o producencie i o warunkach pracy robotników prawie 100 lat temu.
Krzesła pochodzą z lat trzydziestych XX w. Zostały wyprodukowane w Wytwórni Mebli Giętych „Kartel” w Kielcach. Magdalena Kopeć z Muzeum Historii Kielc wyjaśnia, że była to niewielka fabryka, założona w 1929 roku, należąca do dwóch przedsiębiorców kieleckich pochodzenia żydowskiego: Moszka Dawida Eisenberga i Eli (Jozefa) Sobela.
– Wykorzystali budynki pobrowarne, znajdujące się na ulicy Chęcińskiej. Najpierw produkowali same elementy, a potem dopiero z tych elementów montowano meble. Jeśli chodzi o sam proces wytwarzania, co jest też charakterystyczne dla takich małych wytwórni, pracowało tam niewielu pracowników, bo w zgłoszeniu podano, że do 15 osób – wyjaśnia.
Podkreśla, że musieli to być wykwalifikowani pracownicy.
– Sam proces gięcia drewna i wytwarzania takich mebli, jest dosyć skomplikowany. Trzeba wiedzieć, w jaki sposób nawilżyć drewno, w jakiej temperaturze je kształtować, do jakiego momentu można nagiąć jakiś element, by on nie pękł – tłumaczy.
W dokumentach dotyczących działalności spółki pojawia się ciekawy wątek, dotyczący warunków pracy. Magdalena Kopeć mówi, że nie były one najlepsze.
– Otwierając tę wytwórnię, przedsiębiorcy musieli złożyć specjalne dokumenty, w których ją opisali. Później zebrała się specjalna komisja, która obejrzała te budynki, i sprawdziła, w jaki sposób są przystosowane do produkcji. Okazało się, że te budynki w ogóle nie spełniają norm, by ktokolwiek mógł tam pracować, nawet jak na rok 1931 – podkreśla.
O fatalnym stanie obiektów najlepiej świadczą zalecenia pokontrolne, które wydała komisja
– Były to podstawowe zalecenia, typu wyrównanie i pomalowanie ścian czy położenie podłogi. Oprócz tego w halach było zimno. Nie wiem, czy tam w ogóle było jakiekolwiek ogrzewanie, bo urzędnicy naciskali, by zimą panowała odpowiednia temperatura. Radzili także by wstawić szyby – wymienia Magdalena Kopeć.
Jak przedsiębiorcy potraktowali te wskazania?
– Zastosowali się do większości zaleceń – mówi historyk. – Wysłali tylko pismo, w którym starali się przesunąć nieco termin realizacji działań, dotyczących malowania, czy prac z użyciem cementu, tłumacząc, że to okres zimowy. Jeden z urzędników odpowiedział, że to nie jest problem, bo jeżeli hala jest ogrzewana, a ma być ogrzewana, to wszystko da się zrobić.
Magdalena Kopeć zaznacza, że drewniane krzesła, które trafiły do Muzeum Historii Kielc są w dobrym stanie, a ich autentyczność potwierdza naklejka, a nazwą firmy, która zachowała się na spodzie siedziska. Ponieważ zostały wtórnie pomalowane, muszą zostać poddane opiece konserwatorskiej.
– Wszystkie elementy gięte są dopasowane, nic nie trzeszczy, można by je używać, ale trafią albo na ekspozycję stała, albo będą wykorzystywane do wystaw czasowych, na przykład opowiadających o społeczności żydowskiej w Kielcach – wyjaśnia.
Wytwórnia Mebli Giętych „Kartel” produkowała nieporównywalnie mniej mebli od dużo większej, i lepiej znanego kielczanom „Henrykowa”, czyli Kieleckich Zakładów Przemysłowo Drzewnych „Henryków”.