– Polska w przyszłym roku będzie w stanie w pełni pokryć krajowe zapotrzebowanie na gaz – powiedział na antenie Radia Kielce wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk.
Dodał, że będzie to możliwe dzięki trzem inwestycjom: gazoportowi w Świnoujściu, systemowi Baltic Pipe oraz własnemu wydobyciu.
Wiceminister stwierdził, że obecny kryzys i wysokie ceny gazu spowodowane rosyjskim szantażem, to efekt wieloletnich zaniedbań ze strony Unii Europejskiej oraz dopuszczania do budowy kolejnych rurociągów uzależniających Europę od Rosji.
– Obecna sytuacja potwierdza, to co mówiła od dawna Polska, że każda kolejna nitka to większa zależność polityczna i większy wpływ Rosji na sytuację gospodarczą w Europie. Dla Rosji, chyba nikt w Europie nie ma w tej sprawie złudzeń, dostawy surowców energetycznych to element szantażu politycznego w polityce zagranicznej. Szkoda, że teraz dopiero Europa się o tym przekonuje i zaczyna podzielać nasze zdanie. Rzecz w tym, że kilkanaście lat zostało na tym polu zmarnowanych – dodał.
Wiceminister zwrócił uwagę, że w obecnej sytuacji inne kraje europejskie zaczynają pochwalać decyzję Polski o budowie gazoportu.
– Pytają też, jakie są możliwości dostarczenia gazu z tego miejsca do nich – dodał.
Analizując aktualny kryzys w kontaktach z Rosją oraz jej agresywne działania, wiceminister Piotr Wawrzyk ocenił, że jest to realizacja tego, co wiele lat temu sygnalizował Władimir Putin, mówiąc, że rozpad Związku Radzieckiego był największą katastrofą XX wieku.
– Konsekwentnie dąży do odbudowy Związku. Jest taki schemat politologiczny, który się sprawdza w systemach niedemokratycznych, obserwujemy to na przykładzie Rosji: kiedy przywódca ma kłopoty wewnętrzne, to wtedy wywołuje jakiś konflikt zagraniczny, żeby odwrócić uwagę społeczeństwa i skonsolidować społeczeństwo wokół siebie.
Wiceminister zauważył, że żądania Rosji w negocjacjach z Zachodem są tak sformułowane, że nie ma szans na ich realizację. Putin liczy jednak na to, że jest pole do negocjacji, uzyskania czegoś, czym będzie można się przed społeczeństwem pochwalić przed wyborami.
– To się bardzo sprawdziło w tzw. okresie ukraińskim, w 2014 roku. Wtedy sondaże dla Putina były dla niego bardzo niekorzystne, ale konflikt w Donbasie i zajęcie Krymu sprawiło, że te sondaże wzrosły do poprzedniego poziomu – dodał wiceszef MSZ.
Na pytanie, czy NATO i Unia Europejska będą w stanie odpowiednio zareagować na podobne próby ze strony Rosji w najbliższym czasie, Piotr Wawrzyk podkreślił, że decyzje są już podjęte.
– Scenariusz jest mniej więcej taki, że jeśli Rosja zacznie wojnę z Ukrainą, to w ciągu kilku tygodni przynajmniej rosyjski system finansowy, a być może także gospodarka będą na kolanach – dodał.
Wiceminister Piotr Wawrzyk odniósł się też do bieżących decyzjach dotyczących polskiego ambasadora w Pradze oraz pełnomocnika rządu ds. kontaktów z diasporą żydowską. Wobec pierwszego z nich, Mirosława Jasińskiego, została wszczęta procedura odwołania ze stanowiska za wypowiedź obciążającą polski rząd za kryzys w Turowie.
– Uważam, że to jest słuszna decyzja pana premiera, żeby rozpocząć procedurę odwoławczą. Nie może być tak, że funkcjonariusz państwa polskiego, nie znając szczegółów tematu oraz w pełni stanowisk wszystkich stron, wypowiada się w sposób niezgodny ze stanem faktycznym, w sposób szkodliwy dla Polski – uzasadniał.
Z kolei w sobotę, 8 stycznia, minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau zdecydował o odwołaniu Jarosława Nowaka, pełnomocnika rządu ds. kontaktów z diasporą żydowską, poinformował Piotr Wawrzyk. Decyzja zapadła po krytycznej wobec rządu wypowiedzi Jarosława Nowaka dla brytyjskiej prasy.