Pieśń o Narodzeniu Pańskim „Bóg się rodzi” to utwór, który został napisany przez Franciszka Karpińskiego na zlecenie kobiet: Izabeli z Czartoryskich Lubomirskiej, pani na Łańcucie oraz Izabeli z Poniatowskich Branickiej w Białymstoku.
Jak przypomina Artur Buńko z Muzeum im. Orła Białego w Skarżysku, to przykład literatury oświeceniowej.
– W 1797 roku zaśpiewano ją po raz pierwszy w Białymstoku, jest więc równolatką Krzyża Virtuti Militari. Karpiński napisał wtedy cały tomik pieśni nabożnych, znalazły się tu Pieśń poranna i Pieśń wieczorna, czyli „Kiedy ranne wstają zorze” i „Wszystkie nasze dzienne sprawy” – przypomina.
Kolejna znana postać związana z tą kolędą to autor muzyki. Część badaczy twierdzi, że jest to polonez koronacyjny Stefana Batorego, inni przypisują jej napisanie Karolowi Kurpińskiemu, który wyniósł na wyżyny europejskie polską scenę muzyczną. Był autorem oper, pieśni pochwalnych na cześć Napoleona, ale także cara Aleksandra I. Karol Kurpiński napisał także „Warszawiankę 1831” i hymn „Te Deum laudamus”.
– „Bóg się rodzi” to bardzo ciekawy tekst, pełen oksymoronów, czyli sprzeczności. Ogień krzepnie, blask ciemnieje, Nieskończony ma granice. Nie powinno to jednak dziwić, skoro w stajence stał się cud i narodził się Zbawiciel – wyjaśnia Artur Buńko.
Dla historyków najważniejszą zwrotką jest piąta z nich, z prośbą o błogosławieństwo. Dziś jest odczytywana jako łaska dla całego kraju, ale należy pamiętać, na czyje zamówienie została napisana. Lubomirscy byli wówczas właścicielami miast i wsi. Lubartów, Rzeszów, Przeworsk – to były ich prywatne miasta. Zatem prośba o błogosławieństwo początkowo obejmowała dobra rodzinne.
Pieśń z czasem stała się hymnem pochwalnym śpiewanym w kraju i na obczyźnie.