Część schronisk w Polsce wstrzymała adopcje zwierząt. Zrobiły tak m.in. placówki w Gdańsku i Białymstoku. To dlatego, że wiele osób przed świętami bierze psa jako prezent pod choinkę, a często się zdarza, że podarek okazuje się nietrafiony, a zwierzak albo wraca do schroniska, albo jest wyrzucany do lasu.
Magdalena Janusz, zastępca kierownika w schronisku dla zwierząt w Dyminach mówi, że w Kielcach adopcje nie zostały wstrzymane, ale placówka wprowadziła dodatkowe wymagania dla osób, które planują dać psa, czy kota jako świąteczny prezent. Muszą one przyjść z osobą, która ma otrzymać zwierzaka, tak by mogła sobie wybrać pupila. W ten sposób maleje ryzyko, że nie polubi psa czy kota.
– Uważamy, że adopcja w okresie świątecznym nie jest zła, jeżeli jest przemyślana. Ludzie w tym czasie mają urlopy i czas, żeby takiego zwierzaka adoptować i poświęcić mu dużo uwagi – mówi Magdalena Janusz.
Agnieszka Grabka, instruktor i behawiorysta w szkole „Idealny Pies” uważa jednak, że pies jako prezent świąteczny to zły pomysł.
– Nawet jeśli dziecko marzyło o nim, nie powinien się wiązać ze świętami. W każdy inny dzień możemy szczeniakowi poświęcić 100 proc. uwagi, a nie w rozgardiaszu świąt, gości, imprez będziemy wprowadzać do domu nowego zwierzaka – tłumaczy Agnieszka Grabka.
Szczególnie przestrzega przed kupowaniem psów z tak zwanych pseudohodowli, gdzie zwierzęta trzymane są w koszmarnych warunkach, ale za to są tanie.
– Takie szczeniaki bardzo często mają duże problemy psychiczne, są lękliwe, a przez to mogą być agresywne – ostrzega Agnieszka Grabka. Dodaje, że rodzice kupujący psa jako prezent muszą zdawać sobie sprawę, że to oni będą za zwierzę odpowiedzialni, dlatego powinni bardzo dobrze to rozważyć i dobrać rasę odpowiednią do czasu jaki mogą poświęcić na spacery i opiekę.