Szkoły w całej Polsce rozpoczęły w poniedziałek (20 grudnia) naukę zdalną. W naszym regionie również większość uczniów na lekcje loguje się z domu. Ale nie wszyscy. W Szkole Podstawowej nr 25 w Kielcach część dzieci w lekcjach zdalnych uczestniczy siedząc w świetlicy szkolnej.
Marysia, Alan i Antek mówią, że chociaż normalne zajęcia są fajniejsze, to nauka zdalna nie jest taka zła.
– Na lekcjach jest bardzo fajnie, mamy też różne prace plastyczne. Nie widzimy się „na prawdziwo” z kolegami z klasy i nauczycielami i nie możemy się razem bawić. Siedzimy przed monitorem – opowiadają uczniowie.
Sylwester Ozga, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 25 mówi, że uczniów, którzy uczestniczą w lekcjach będąc w świetlicy jest około dwudziestu. Ale do szkoły przyszło dziś więcej dzieci, w sumie około czterdzieścioro.
– Mamy również uczniów, którzy posiadają orzeczenia o kształceniu specjalnym i po zasięgnięciu opinii rodziców część tych uczniów realizuje zajęcia specjalne w placówce, a część w formie zdalnej, z domu – informuje Sylwester Ozga. Dodatkowo, szkoła prowadzi zajęcia wspomagające dla obcokrajowców. Jeden uczeń z Ukrainy bierze w nich udział stacjonarnie.
Kazimierz Mądzik, świętokrzyski kurator oświaty mówi, że żadna szkoła w regionie nie zgłosiła mu, by miała jakiekolwiek kłopoty z organizacją nauki zdalnej. Kurator przypomina, że normalne stacjonarne zajęcia mają przedszkola, ale też między innymi uczniowie uczestniczący w praktykach zawodowych oraz dzieci uczące się w specjalnych ośrodkach szkolno-wychowawczych czy szkołach funkcjonujących w zakładach opiekuńczo-leczniczych.
Nauka zdalna potrwa do 9 stycznia, ale jest możliwość, że minister edukacji i nauki wydłuży ten termin. Kazimierz Mądzik uważa jednak, że jest to mało prawdopodobne.
– I rodzicom, i nauczycielom, a przede wszystkim uczniom zależy na powrocie do normalności – twierdzi kurator.