Prawdopodobnie we wtorek zostanie podpisany akt notarialny o sprzedaży „Owocu Sandomierskiego” – upadłej spółki, mieszczącej się w Bilczy w gminie Obrazów.
Nowym właścicielem przedsiębiorstwa ma być spółka przetwórcza Real z Siedlec. W przetargu zaoferowała za „Owoc sandomierski” 20 mln złotych. Próby sprzedaży majątku upadłej firmy trwają od 2016 roku. Ostatecznie udało się znaleźć kupca, co dla sadowników, którym założyciel przedsiębiorstwa winien jest duże pieniądze, oznacza możliwość odzyskania choć części należności. Kwoty zaległości zaczynają się od 2,5 tys. zł, a sięgają nawet pół miliona złotych.
Jak powiedział Radiu Kielce adwokat Grzegorz Rogusz, pełnomocnik poszkodowanych sadowników, na razie można jedynie snuć prognozy, z których wynika, że zobowiązania zostaną zaspokojone w 50 proc.
Nowy właściciel, to spółka z polskim kapitałem zajmująca się przetwarzaniem owoców. Będzie to jej 7 zakład w Polsce. Zdaniem wójta gminy Obrazów, Krzysztofa Tworka, to dobrze rokuje dla Owocu Sandomierskiego. Po rozmowie z nowym właścicielem, wójt twierdzi, że spółka chce mocno współpracować z kontrahentami i liczy na dostawy świeżych owoców, dobrej jakości z których będzie produkować m.in. musy, soki, koncentraty, a także mrożonki.
Nowy właściciel zakładu to również dobra informacja dla samorządu, ponieważ przez ostatnie lata, do gminnego budżetu nie wpływały należności z podatku od nieruchomości, a jest to około 440 tysięcy złotych rocznie. Gmina będzie się starała odzyskać teraz choć część z tych pieniędzy. Poza tym powstaną nowe miejsca pracy, docelowo w zakładzie ma być zatrudnionych ponad sto osób.
Kilka dni po rozstrzygnięciu przetargu na sprzedaż „Owocu Sandomierskiego”, zatrzymano byłego prezesa tej spółki Leszka B. Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty. Jak dowiedzieliśmy się w Prokuraturze Rejonowej w Sandomierzu, jeden z nich dotyczy oszustwa na szkodę 166 osób – głównie sadowników, którzy byli udziałowcami spółki, ale i osób, które dostarczały jabłka do upadłej grupy producenckiej. Drugi zarzut dotyczący mienia o wartości ponad 8 mln złotych, dotyczy niezgłoszenia w terminie upadłości spółki.
Leszek B. odmówił składania wyjaśnień. Prokurator skierował do Sądu Rejonowego wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny, jednak nie został on uwzględniony. Prokuratura złoży zażalenie do Sądu Okręgowego w Kielcach. Leszek B. został oddany pod dozór policji, nie może opuszczać kraju.
Mecenas Grzegorz Rogusz, odnosząc się do tych kwestii stwierdził, że sadownicy czują satysfakcję, że po kilku latach żmudnego śledztwa, ktoś dostrzega to, co oni widzieli już w 2016 roku, pisząc do prokuratury zawiadomienie.
Byłemu prezesowi „Owocu Sandomierskiego” grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności.