Stoiska z ręcznie wykonanymi ozdobami świątecznymi i regionalnymi przysmakami, wspólne kolędowanie, a także nowa wystawa – między innymi takie atrakcje czekały na uczestników kiermaszu bożonarodzeniowego przy Dworku Laszczyków w Kielcach.
Aura przypominała bardziej tę jesienną niż zimową, ale nawet mżawka nie była w stanie zepsuć świątecznego klimatu. Wystawcy dopisali. Wśród nich były panie z Koła Gospodyń Wiejskich Klimontowianki, pod wodzą Bożeny Przybył.
– Idą święta, więc wiadomo, że mamy trochę smacznego jedzenia: pierogi z gęsiny, pierogi z kapustą i grzybami, pierniki w dwóch odsłonach, bigos, ale też jabłka na szarlotkę, ozdoby choinkowe, rękodzieło. Także wydaje nam się, że mamy pełny zestaw świąteczny – wymieniała przewodnicząca.
Jak się okazuje, członkinie koła są podzielone na grupy. Jako pierwsze przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia zaczęły panie specjalizujące się w ozdobach świątecznych.
– Kończą się święta wielkanocne i w kole zaczynają się przygotowania do Bożego Narodzenia – żartowała Monika Cichoń.
Także u innych wystawców można było kupić ozdoby świąteczne, znakomite na prezent rękodzieło, świąteczne potrawy, mięsa przygotowywane metodą tradycyjną. Były owoce i warzywa, świeże i suszone, sery. Zadowolonych klientów nie brakowało.
– Bardzo duży wybór, piękne rzeczy i co jest bardzo ważne, to że jest to rękodzieło zrobione z duszą i sercem. Zwłaszcza w tym czasie świątecznym szukamy czegoś innego, więc serdecznie polecam i zapraszam na ten jarmark – mówił Marcin Kwieciński.
– Przepiękne, tradycyjne, śliczne. Trzeba cieszyć oczy, Bogu dziękować, że żyjemy, że nas wirus nie zaatakował – mówił inny kupujący.
Ogrzać można się było w Dworku Laszczyków, gdzie przy okazji można się nauczyć wykonywania tradycyjnych ozdób choinkowych z bibuły. Warsztaty prowadziły twórczynie ludowe: Jadwiga Brzoza, Jadwiga Betka oraz Stanisława Golenią.
Tadeusz Sikora, dyrektor Muzeum Wsi Kieleckiej cieszył się, że pomimo rocznej przerwy spowodowanej pandemią, kiermasz odbył się i spotkał z zainteresowaniem wystawców i klientów.
– Cieszę się, że nawet mimo nieprzychylnej pogody jest bardzo dużo zwiedzających, bardzo dużo wystawców, od których można nabyć wspaniałe smakołyki. To jest chyba jeden z takich elementów działalności muzeum, który należy do najprzyjemniejszych – podkreślił.
Dyrektor Tadeusz Sikora wraz z gośćmi kolędował na scenie. Przyznał, że jego ulubioną kolędą jest „Bóg się rodzi”.
– Jedna ze starszych kolęd, która nie tylko pokazuje czego ludzie oczekiwali od świąt dawniej. Jej słowa nadal są bardzo aktualne – wyjaśnił.
Z kolei marszałek województwa świętokrzyskiego, Andrzej Bętkowski, zaznaczył, że nie jest utalentowany wokalnie, ale kolędy lubi.
– Zarówno te polskie, tradycyjne, nastrojowe, ale też te frywolne pastorałki, które są śpiewane w części mojej rodziny, która mieszka pod Krakowem. One są takim rozluźnieniem tego podniosłego nastroju – powiedział.
Kolędy śpiewali też Jarosław Karyś – zastępca dyrektora Muzeum Wsi Kieleckiej, Mirosław Gębski – starosta kielecki oraz Grzegorz Świercz – radny sejmiku województwa. Profesjonalną oprawę muzyczną zapewnili: zespół ludowy Bolechowiczanie, zespół Domaszowianie oraz Wojtek Misiowiec.