Mroźna zima, to nie tylko czas odpoczynku dla roślin. To także okres, w którym wiele leśnych stworzeń zapada w sen zimowy zbierając siły i oczekując nadejścia wiosny.
Paweł Kosin z Nadleśnictwa Daleszyce wyjaśnia, że panująca w ostatnich dniach aura w żaden sposób nie wpłynie na funkcjonowanie leśnych zwierząt podczas zimy.
– Te zwierzęta, które miały zapaść w sen zimowy już hibernują. W ostatnim czasie nie widać już aktywności borsuków. Również z doniesień leśników z południowych części kraju wiemy, że także niedźwiedzie przestały być aktywne. Wszystko wskazuje na to, że zima w lesie już trwa – mówi.
Leśnik zaznacza, że zawsze istnieje możliwość nagłej zmiany pogody, jednak biorąc pod uwagę ostatnie prognozy, tegoroczna zima powinna być mroźna.
– Z większością zwierząt, które wchodzą w stan hibernacji praktycznie już się pożegnaliśmy. Najwcześniej będzie je można spotkać w lesie na przełomie marca i kwietnia, a w niektórych przypadkach jak np. gryzoni z rodziny pilchowatych, dopiero w maju – zauważa.
Dzika, leśna zwierzyna świetnie sobie radzi bez ingerencji ludzi – wskazuje leśnik, dodając, że chęć pomocy zwierzętom w trakcie zimy nie zawsze jest dobrym pomysłem.
– Jeszcze 20-30 lat temu mieliśmy do czynienia z prawdziwie śnieżnymi i mroźnymi zimami. Wtedy warunki dla wielu leśnych stworzeń bywały naprawdę trudne. Zwłaszcza uniemożliwiając im dotarcie do pokarmu. Ostatnie lata są jednak dość łagodne. Nasza pomoc w wielu przypadkach jest nieuzasadniona i niepotrzebna, a niekiedy może im nawet zaszkodzić. Podobnie jak w przypadku dokarmiania ptaków, którym też można zaszkodzić np. poprzez wykładanie w karmnikach niewłaściwego pożywienia – dodaje Paweł Kosin.
W regionie świętokrzyskim w sen zimowy zapadają m.in. borsuki, jeże, gady i płazy, drobne gryzonie: koszatki, popielice lub orzesznice. A także motyle.