Na targowisku miejskim w Ostrowcu Świętokrzyskim trwa przedświąteczny ruch. Gospodynie kupują suszone owoce i grzyby, bez których nikt nie wyobraża sobie wigilijnej wieczerzy.
Sprzedawczyni Jadwiga Wojdan podkreśla, że są dwa rodzaje suszu: wędzony ze specyficznym aromatem oraz zwykłe suszone owoce. Ten pierwszy jest poszukiwany głównie przez starsze osoby, które pamiętają dawne, tradycyjne smaki.
Jednak z roku na rok suszu sprzedaje się coraz mniej mimo, że ceny wcale nie rosną. Za kilogram wędzonych jabłek, śliwek i gruszek trzeba zapłacić 16 złotych. 20 złotych kosztują: jabłko i suszona śliwka bez pestki.
– Tylko pozornie wydają się drogie, bo przecież produkty suszone są lekkie – mówi Jadwiga Wojdan.
Z suszu robiony jest kompot. Najlepiej przygotowywać go dzień przed Wigilią, by nabrał aromatu. Owoce należy najpierw dokładnie opłukać, a potem gotować i odstawić. Taką mieszkankę można zagotować potem raz jeszcze. Wioleta Wójtowicz z Olszownicy mówi, że w jej domu od dawien dawna gotuje się też tzw. zupę owocową.
– Gotowana jest z suszu owocowego z dodatkiem kaszy. Wrzucamy garść: jabłka, gruszki, śliwki, rodzynek oraz goździki. Wszystko trzeba zagotować i dodać kaszy jęczmiennej. Gotujemy tę zupę zawsze w Wigilię – mówi Wioleta Wójtowicz.
Z kolei suszone grzyby są dwa razy droższe. Jak mówią sprzedawcy w tym roku sezon był słaby, a grzyby często robaczywe. Za 50 do 60 zł trzeba było dziś zapłacić za prawdziwki, które sprzedawała pani Emilia.
– Ludzie kupują, bo święta idą, ale najbardziej chcieliby podgrzybki, maślaki, żeby im jak najtaniej wyszło – mówi sprzedawczyni.
Na targu podgrzybki można było kupić od 20 do 40 zł.
Grzyby to obowiązkowy dodatek do wigilijnych pierogów, barszczu oraz do bigosu.