Służby ratunkowe prowadziły poszukiwania mężczyzny, który wypadł z łódki na zbiorniku wodnym Chańcza. Do zdarzenia doszło wieczorem w piątek (17 grudnia).
Łódką płynęło dwóch mężczyzn. W pewnym momencie jednostka przewróciła się i obaj wypadli. Jeden z nich zdołał dopłynąć do brzegu, był wyposażony w kapok – poinformował Radio Kielce brygadier Marcin Nyga z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach.
– Mężczyzna, który dopłynął do brzegu jeziora dotarł do najbliższego domostwa, skąd powiadomił straż i policję. Zgłoszenie o wypadku wpłynęło do służb o godzinie 19.59. Na miejsce udało się 8 jednostek straży, w tym nurkowie oraz specjalistyczna grupa ratownictwa wodnego z Kielc oraz policjanci – relacjonował.
Służby przeszukiwały zbiornik oraz jego brzegi. Brygadier Marcin Nyga podkreślił, że warunki są niesprzyjające. Zarówno temperatura wody, jak i powietrza jest tak niska, że akcja może zakończyć się niepowodzeniem. Szanse na przeżycie mężczyzny w tych warunkach są niestety niewielkie.
Kamil Tokarski, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach dodał, że mężczyzna, który powiadomił służby, to 34-letni mieszkaniec powiatu sandomierskiego, natomiast poszukiwany kolega ma 62 lata. W chwili zdarzenia nie miał kapoka. Obaj mężczyźni wybrali się łódką na połów ryb. Płynęli około 200 metrów od brzegu akwenu.
Według informacji z godziny 23.00 akcja ratunkowa wciąż trwała, ale wobec złych warunków strażacy rozważali jej przerwanie i wznowienie rano.