Sprawa podpalenia składowiska odpadów niebezpiecznych w Nowinach trafiła na wokandę. Za to zdarzenie odpowiada dwóch mężczyzn, którzy dziś stanęli przed sądem. Grozi im do 10 lat więzienia.
25-letni Patryk B. i 28-letni Patryk B. są oskarżeni o spowodowanie zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu o wielkich rozmiarach.
Dziś w Sądzie Rejonowym w Kielcach, gdzie toczy się proces, żaden z nich nie przyznał się do winy. Mężczyźni mieszkają w okolicy składowiska, na którym doszło do podpalenia.
28-letni Patryk B. wyjaśnił, że feralnego dnia poszedł ze współoskarżonym do sklepu po alkohol.
– Potem przeszliśmy przez chemikalia do lasku, żeby wypić piwo. Z podpaleniem nie mieliśmy nic wspólnego. Nie naraziłbym najbliższych i rodziny, w tym narzeczonej, która była w czwartym miesiącu ciąży – mówił dziś w sądzie.
W trakcie śledztwa oskarżony twierdził, że nie przechodził przez teren składowiska. Pytany o rozbieżności w wyjaśnieniach odpowiedział, że w trakcie przesłuchania był pod presją policjantów.
– Byłem też w stresie, bo jeden z funkcjonariuszy powiedział, że zaadoptuje moje dziecko i go nigdy nie zobaczę – mówił dziś w sądzie.
Pokrzywdzonych w sprawie jest 165 osób i podmiotów gospodarczych, a straty szacowane są na ponad milion złotych. W akcji gaśniczej uczestniczyło 36 jednostek straży pożarnej.
W sądzie do przesłuchania jest prawie 120 świadków. Kolejna rozprawa odbędzie się 23 lutego 2022 roku.
Pogorzelisko w tym roku zostało uprzątnięte. Prace zostały zlecone przez Starostwo Powiatowe w Kielcach, które domaga się zwrotu kosztów od właściciela składowiska.