Prawie wszyscy pacjenci, którzy trafiają na oddział intensywnej terapii medycznej do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Czerwonej Górze z powodu zakażenia koronawirusem pobyt w szpitalu kończą śmiercią. Podobnie jest w innych świętokrzyskich szpitalach.
Youssef Sleiman, dyrektor lecznicy w Czerwonej Górze informuje, że 65 proc. hospitalizowanych na oddziale covidowym od początku października, to pacjenci niezaszczepieni. Dodatkowo większość chorych trafia pod koniec drugiego tygodnia objawów, co znacznie zawęża możliwości stosowania terapii i wyklucza możliwość leczenia przeciwwirusowego. Wówczas pozostaje tylko leczenie przeciwzapalne, tlenoterapia i leczenie przeciwzakrzepowe – dodaje Youssef Sleiman.
– W przypadku tej fali widzimy, że mimo tego, iż pacjentowi podawane są leki przeciwzakrzepowe, to parametry krzepnięcia krwi narastają u niego w sposób znaczny. Świadczy to o tym, że ta zakrzepica rozwija się w sposób piorunujący, pogarsza stan chorego. Jeżeli do tego dojdzie jeszcze włóknienie płuc, wówczas szanse na uratowanie takiego pacjenta są bardzo niewielkie – mówi dyrektor.
Youssef Sleiman informuje, że większość pacjentów zaszczepionych na leczenie reaguje szybko i maksymalnie po dwóch tygodniach hospitalizacji jest wypisywana do domu. Zdarzają się zgony osób zaszczepionych, ale to pacjenci z obciążeniami, dla których nawet niecovidowe zapalenie płuc może skończyć się tragicznie z uwagi na przewlekłe choroby.
Youssef Sleiman dodaje, że w szpitalu w Czerwonej Górze przebywa dużo pacjentów młodych, przed 40. rokiem życia z niewydolnością oddechową, którzy nie są obciążeni innymi chorobami.
– Czterdziestoletnia osoba, to bardzo młody człowiek, który bardzo często nie cierpiał na żadne choroby i dotychczas nie był hospitalizowany. Uważa więc, że jest nieśmiertelny. Często tacy pacjenci nie byli przekonani, by się zaszczepić przeciw COVID-19. Uważali, że nie zachorują, są poza zasięgiem tego wirusa. Niestety, później kończy się wszystko tragedią – mówi dyrektor.
Jak dodaje Youssef Sleiman, podczas trzeciej fali pandemii, spośród osób, które znalazły się na OIOM-ie w szpitalu w Czerwonej Górze na dziesięciu pacjentów przeżywało czterech. Obecnie prawie wszyscy, którzy trafiają z koronawirusem na oddział intensywnej terapii medycznej, kończą śmiercią, ponieważ choroba przebiega w sposób agresywny. Powoduje włóknienie, często występują odmy opłucnowe i śródpiersia z powodu znacznego uszkodzenia tkanki płucnej i tacy pacjenci nie reagują nawet na wentylację respiratorem.