Mieszkają w okrągłych jurtach, hodują konie, kozy i pancerne gęsi. Pasjonaci historii pozwalają zajrzeć do swoich namiotów.
Jedziemy do Gustawowa w gminie Fałków z Białego Ługu. Dzień jest mglisty, a nawigacja prowadzi w kierunku Przedborza. Lasy ciągną się kilometrami. GPS uparcie każe skręcić w prawo, w leśną drogę, która nie zachęca błotnistą i dziurawą nawierzchnią. A postawione zakazy wjazdu pokazują, że nawigacja przeznaczona jest raczej na paralotnię czy inny pojazd latający. Zresztą po chwili tracimy zasięg…
Przez białą mgłę widoczność jest niewielka, widać jedynie zarysy budynków przy drodze przez Gustawów. Jedziemy dalej. Z mgły wyłaniają się białe kopuły jakby unoszące się w powietrzu. Jurty zbudowane są na drewnianych palach – stąd takie wrażenie. Tuż obok pasą się konie, które schylają łby synchronicznie po kępki pożółkłej trawy. Betonowe jednorodzinne domy sąsiadów są zupełnie niewidoczne. Czujemy się jak na stepie w odległej Mongolii, a nie na obrzeżach powiatu koneckiego.
Jurty nieodmiennie kojarzą się z mongolskimi nomadami. Ich namioty sklecone ze skór i delikatnych drewnianych gałęzi dobrze służyły im w wędrówkach po bezkresnych terenach. Ludy tureckie i mongolskie wyspecjalizowały się w konstrukcjach namiotowych. Na drewniane kratownice naciągali skóry upolowanych zwierząt głównie jeleni. A tu widzimy jurty nieopodal Kielc…
Jurty nieodmiennie kojarzą się z mongolskimi nomadami. Ich namioty sklecone ze skór i delikatnych drewnianych gałęzi dobrze służyły im w wędrówkach po bezkresnych terenach / Fot. Magdalena Galas-Klusek – Radio Kielce
Konstrukcja bez jednego gwoździa
Z tego zawieszenia wyrywają nas głosy gospodarzy i śmiech ich dzieci. Izabela Gosiewska i Axel Szemiński zamieszkali w jurtach w Gustawowie ponad rok temu. Trzy okrągłe jurty o średnicy od 6 do 8 metrów obleczone są białymi plandekami na drewnianych kratownicach wiązanych rzemieniami. Axel sam je zbudował i z dumą podkreśla, że konstrukcja nie zawiera nawet jednego gwoździa.
Właściciel nietypowych zabudowań z zawodu jest kowalem artystycznym. Jest pasjonatem historii, brał udział w wielu rekonstrukcjach historycznych. Podczas jednego z takich wydarzeń zaprzyjaźnił się z rekonstruktorami z Węgier, którzy zainteresowali go jurtami węgierskimi mniej znanymi od mongolskich. Jurty te zbudowane są właśnie bez użycia gwoździ. – Wszystkie elementy łączone są sznurkami i rzemieniami. Kratownica, która stoi na obwodzie koła, łączona jest rzemieniami. Dachowa konstrukcja przywiązana jest sznurkami – mówi .
Izolację tradycyjnej jurty stanowiły futra i dywany mocowane do ścian. Pan Axel do ocieplenia użył wełny z flizeliną.
W jurtach są sypialnie, pokoje, kuchnia, łazienka i magazyn / Fot. Magdalena Galas-Klusek – Radio Kielce
Jurty na miarę XXI wieku
W sufitach zamontowane są okrągłe okienka-świetliki, przez które nocą wchodzą gwiazdy, a w ciągu dnia można obserwować stado orłów, które w okolicy ma swoje gniazda. – Sześć orłów tutaj krąży, przepiękny widok – mówi Izabela.
Jurty połączone są mostkami i schodkami. W największej mieści się wielka sypialnia i pokój dzienny. W mniejszej kuchnia i łazienka, a w trzeciej pokój dla gości i magazyn, gdzie składowane są drewniane łuki, strzały i skóry.
Izabela wyjaśnia, że jurty mają wszystkie instalacje: prąd, wodę, a ciepło zapewniają specjalne piece sprowadzane z Syberii, gdzie korzystają z nich choćby Czukczowie. Już 15 minut od rozpalenia w pomieszczeniu robi się bardzo ciepło. Izabela tłumaczy, że piece z Nowosybirska pokazały swoją moc dopiero ubiegłej zimy, kiedy mrozy osiągały -20 stopni Celsjusza.
Kiedy ostatnio ich odwiedzaliśmy, rok temu, wszędzie był śnieg. Jak sami przyznają poznali już cztery pory roku w namiotach. Jesienią i wczesną wiosną jest w jurtach zbyt ciepło. Najgorzej w jurcie mieszka się latem w czasie upałów. Wtedy dyskomfort jest podobny do życia w bloku. Konieczne są wiatraki.
Koło jurt znajdują się stajnia, a w budowie są owczarnia i kuźnia / Fot. Magdalena Galas-Klusek – Radio Kielce
Zwierzyniec
W zeszłym roku nie było też zwierząt. Axel wybudował stajnię i siodlarnię, a także kończy niewielką owczarnię, w której zamieszkają owce kameruńskie i kozy. Obecnie przy jurtach żyje koń arabski i folblut-koń pełnej krwi angielskiej, a także kucyk i koza Mania.
Drewniane domostwa zwierząt budowane są zgodnie z tradycją. Ścięte drzewa najpierw Axel własnoręcznie pozbawia kory, a następnie opala na wysokości 50-70 centymetrów od gruntu, co ma zapobiegać przed gniciem pali i wdzieraniem się robaków.
Axel zapewnia jednak, że zwierzyniec wkrótce powiększy się także o kury zielononóżki a także gęsi tuluskie. Jak mówi ten gatunek gęsi w specjalnych zbrojach był w starożytnym Rzymie używany do obrony przed piechotą barbarzyńską. Gęsi te strzegły swoim gęganiem domostwa. Pełniły taką funkcję jak obecnie psy na podwórkach. Axel poszukuje rycin przedstawiających zbroje tych gęsi, bo jako kowal artystyczny chciałby do pokazów historycznych je zrekonstruować i uzbroić.
Łucznicy
Oprócz uzbrojonych gęsi jurt śmiało mogliby bronić łucznicy. Za jurtami w wakacje powstał największy w regionie tor łuczniczy o długości 30 metrów z oznaczeniami w języku polskim i japońskim. W sezonie turystycznym odbywały się tu zawody łucznicze, swoje umiejętności prezentował też przyjaciel Axela i Izy samuraj Soke Masanori Ogawa.
Pasjonaci łucznictwa mogą tu doskonalić swoje umiejętności. Axel informuje, że udostępnia tor, a także zapewnia specjalnego trenera. Szkolić mogą się wszyscy od 5 roku życia, bo na stanie są też dziecięce łuki.
W sufitach zamontowane są okrągłe okienka-świetliki, przez które nocą wchodzą gwiazdy, a w ciągu dnia można obserwować stado orłów, które w okolicy ma swoje gniazd / Fot. Magdalena Galas-Klusek – Radio Kielce
Kuźnia
Oprócz owczarni w budowie jest też kuźnia, gdzie Axel będzie mógł wykuwać artystyczne klamki, bramy, rondelki czy inną galanterię metalową. Jako Manufaktura Sztuk Wszelakich jest częstym gościem w sąsiednim Zabytkowym Zakładzie Hutniczym w Maleńcu podczas letnich wydarzeń kulturalnych.