Małe zainteresowanie choinkami z nadleśnictwa. Ludzie coraz częściej wybierają drzewka z plantacji bądź z supermarketów, co oznacza, że niektóre nadleśnictwa rezygnują ze sprzedaży drzewek w tym roku.
Paweł Kosin z Nadleśnictwa Daleszyce zaznacza, że zainteresowanie z roku na rok spada, więc do sprzedaży przeznaczona będzie tylko znikoma liczba drzewek.
– Ludzie szukają pięknych choinek jak z obrazka lub z amerykańskich filmów. Nasze drzewka są naturalne, a co za tym idzie, nie zawsze idealne. Należy pamiętać, że my nie wycinamy choinek pod kątem przeznaczenia na święta, tylko podczas zabiegów hodowlanych. Oczywiście mamy kilku stałych klientów, więc ta sprzedaż przy naszej siedzibie się odbędzie, ale przeznaczymy tylko niewielką liczbę drzewek – wyjaśnia.
Choinki w Daleszycach będą dostępne po 15 grudnia.
Zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Kielce Roman Wróblewski, informuje, że ich drzewka zostaną przeznaczone na cele charytatywne.
– Domy dziecka, domy spokojnej starości, hospicja czy szpitale to instytucje, którym podarujemy nasze choinki. Weźmiemy także udział w akcji „Choinka za krew”, więc każdy, kto danego dnia zgłosi się do Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Kielcach również otrzyma od nas drzewko. Wydaje mi się, że jeśli obdarujemy wszystkie te osoby, to nie starczy nam na sprzedaż detaliczną – mówi Roman Wróblewski.
Na razie nie wiadomo, jak będzie wyglądać sytuacja w Suchedniowie, ponieważ remontowane jest biuro, gdzie do tej pory odbywała się sprzedaż.
– Póki co badamy, czy w ogóle będzie zainteresowanie. Choinki pojawiają się w większości marketów i zakupy drzewek z nadleśnictw stają się coraz rzadsze. Decyzję o tym, czy ta sprzedaż w kilku naszych leśniczówkach się odbędzie, czy też nie, podejmiemy w poniedziałek – dodaje Piotr Fitas z Nadleśnictwa Suchedniów.
Dla przykładu, w Nadleśnictwie Daleszyce za 1,5-metrową jodłę zapłacimy 50 zł, za 2,5-metrową 70-80 zł. Cena świerka będzie oscylować w granicy 50 zł.