Miało być lepiej, a jest coraz gorzej – twierdzą radni powiatowi z klubu Prawa i Sprawiedliwości w Ostrowcu Świętokrzyskim. Są zaniepokojeni powiększającą się stratą miejscowego szpitala. Do końca września wyniosła ona już ponad 10 mln zł.
Radny Zbigniew Duda określa tę kwotę, jako druzgocącą. Wyjaśnia, że według przewidywań na ten rok, strata miała wynieść 8,3 mln zł. Tymczasem rzeczywistość okazała się o wiele trudniejsza.
– Już za pierwsze półrocze strata wynosiła 7 mln 431 tys. zł. Teraz wiemy, że jest już 10,5 mln zł. Kwota jest kolosalna – mówi radny.
Jednocześnie wypomina zarządowi powiatu i staroście Marzenie Dębniak, że to w czasie obecnej kadencji zadłużenie rośnie w szybkim tempie. Mówi o tym, ponieważ to jemu, jako byłemu staroście, radni KWW Jarosława Górczyńskiego wytykali zadłużanie lecznicy. W poprzedniej kadencji, przez cztery lata strata wyniosła łącznie 27,5 mln zł. Tymczasem trzy lata obecnej kadencji przyniosły już kwotę w wysokości 31 mln zł.
Starosta Marzena Dębniak tłumaczy się tym, że wyjście na prostą zajmie kilka lat, o czym wielokrotnie mówiła radnym. Informuje, że dyrektor przedstawi 10 grudnia program naprawczy. Następnie zarząd powiatu się z nim zapozna i wypracuje stanowisko. Potem przyjmie go Rada Powiatu Ostrowieckiego. Do tego momentu nie będą znane plany nowego dyrektora.
Jak dodaje starosta, obecnie strata rośnie, ale szpital ma dużo nadwykonań, bo przejął wiele zadań od szpitala w Starachowicach, który stał się znów jednoimienny. Podkreśla też, że gdy starostą był Zbigniew Duda, koszty zostały powiększone, m.in. przez podwyżki i zatrudnianie pracowników.
– Z 16,5 mln zł w 2018 roku zeszliśmy w następnym roku do ok. 12 mln zł, w tamtym roku do ok. 8,7 mln zł, a w tym prognozowaliśmy 8,3 mln zł. To będzie też zależeć od dochodu szpitala i mam nadzieję, że nie będzie zamknięć oddziałów, bo covid szaleje – mówi Marzena Dębniak.
Liczy na pieniądze za pracę na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, który jest jednym z najbardziej obłożonych w regionie.
Tomasz Kopiec, dyrektor naczelny szpitala, który funkcję objął w październiku dzisiaj nie znalazł czasu, aby porozmawiać o stracie finansowej lecznicy i o działaniach, które pomogłyby sytuację naprawić. Szczątkowe pomysły przedstawił radnym podczas ostatniej sesji rady powiatu. Jak się okazuje, do ustabilizowania sytuacji w placówce potrzebni mu są trzej doradcy, których już zatrudnił. Dyrektor twierdzi, że będą oni potrzebni do rozpoznania powodów nieustającego zadłużenia.
– Szpitale, które potrafią sięgać po kompetentne kadry, które umieją rozpoznać i odnieść się do innych szpitali, gdzie udało się rozwiązać problem długów, są w stanie poprawiać wynik finansowy. Ja sięgnąłem po takie osoby, które w obszarze zarządzania mają takie kompetencje – mówił dyrektor podczas sesji.
Z kolei w dokumencie zatytułowanym „Informacja z realizacji planu rzeczowo-finansowego Zakładu Opieki Zdrowotnej za I półrocze 2021 roku” wyczytać można m.in. to, że zagrożona jest płynność finansowa szpitala.