Korona przegrała we wtorek na własnym stadionie 1:2 z ekstraklasowym Górnikiem Łęczna i pożegnała się z Pucharem Polski. Kielczanie będą mogli teraz całkowicie skupić się na rozgrywkach Fortuna 1 Ligi. Przed żółto-czerwonymi ostatni tegoroczny mecz w Jastrzębiu Zdroju z miejscowym GKS.
Po dziewięciu kolejkach sezonu Korona, która miała na koncie 22 punkty, była liderem zaplecza piłkarskiej elity. W kolejnych dziesięciu meczach podopieczni Dominka Nowaka zdobyli zaledwie 10 punktów, za co posadą zapłacił 49-letni szkoleniowiec.
Przed ostatnim tegorocznym spotkaniem kielczanie zajmują czwarte miejsce w tabeli ze stratą dziewięciu punktów do Miedzi Legnica i sześciu do Widzewa Łódź. Trzecie Podbeskidzie Bielsko Biała ma taki sam dorobek.
– Sami sobie zapracowaliśmy na ten los. Zgubiliśmy naprawdę dużo punktów. Dla nas to jest ostatni dzwonek, żeby przestać się oglądać na innych, tylko zacząć patrzeć na siebie – stwierdził obrońca Korony Piotr Malarczyk.
– Zdajemy sobie sprawę jak wygląda sytuacja w tabeli. Wciąż jednak jesteśmy w grze o ekstraklasę. Zajmujemy ex aequo trzecie miejsce. Pierwsze dwa zespoły trochę nam odjechały, natomiast my musimy patrzeć na siebie. Jeżeli będziemy punktować, to te różnice będą się zmniejszać – podkreśla dyrektor sportowy kieleckiego klubu, Paweł Golański.
W niedzielnym (5 grudnia) meczu 20. kolejki Fortuna 1 Ligi Koronę poprowadzi tymczasowym trener Kamil Kuzera. Do zmiany szkoleniowca doszło także w GKS Jastrzębie. Zwolnionego w połowie listopada Jacka Trzeciaka, zastąpił Grzegorz Kurdziel. Górnośląski zespół jest czerwoną latarnią rozgrywek.