Po bardzo słabym spotkaniu Korona Kielce przegrała w Niepołomicach z miejscową Puszczą aż 2:5. Do przerwy kielczanie przegrywali 1:4. To druga z rzędu porażka podopiecznych trenera Dominika Nowaka w Fortuna 1 Lidze.
Po 40 minutach kielczanie przygrywali już nawet 0:4 i tak naprawdę do końca meczu nie byli w stanie przeciwstawić się rywalom. Swojego rozgoryczenia nie krył szkoleniowiec Korony, który niezwykle lakonicznie odniósł się do przebiegu spotkania.
– To była kompromitacja w naszym wykonaniu. Trudno inaczej to nazwać. Nic więcej nie można o tym meczu powiedzieć. Byliśmy przygotowani na walkę, na te stałe fragmenty gry Puszczy. Wszyscy jednak widzieli jak to wyglądało. Dlatego nie zamierzam komentować tego meczu – powiedział po spotkaniu z Puszczą Dominik Nowak, trener Korony.
Niezwykle szczęśliwy po ostatnim gwizdku był za to trener gospodarzy Tomasz Tułacz.
– Niezmiernie się cieszę, że mój zespół stanął na wysokości zadania. Wiedzieliśmy jakim rywalem jest Korona i o co walczy. Nie przestraszyliśmy się ich. Gratuluję chłopakom, jestem naprawdę dumny z tego, jak zagraliśmy – skomentował mecz Tomasz Tułacz, opiekun Puszczy Niepołomice.
Zawiedziony grą i wynikiem był obrońca Korony, Piotr Malarczyk.
– Gratulacje dla Puszczy, bo zasłużyli na to zwycięstwo. Nie wykonaliśmy praktycznie nic z tego planu, który sobie założyliśmy. Nie mieliśmy prawa tutaj zapunktować. Kto tego meczu nie oglądał, na pewno nic nie stracił. Trzeba zacząć się rozliczać z gry i wyniku. Taką grą nie wywalczymy awansu. Mamy umiejętności, ale nie pokazujemy tego na boisku. Zgadzam się, że to była kompromitacja z naszej strony. Dla nas to ostatni dzwonek, bo za dużo oglądamy się na innych, zamiast patrzeć na siebie – powiedział po meczu Piotr Malarczyk, kapitan kieleckiej Korony.
Kolejne spotkanie kielczanie rozegrają już w najbliższy wtorek (30 listopada). O godzinie 18, na Suzuki Arenie w meczu Fortuna Pucharu Polski podejmą ekstraklasowego Górnika Łęczna.