To nie jest jeszcze szczyt czwartej fali pandemii COVID-19. Spodziewać się go możemy za dwa lub trzy tygodnie, uważa dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych. Jak podkreśla ekspert, nikt ze specjalistów nie spodziewał się, że w tak szybkim tempie będzie przybywało zakażonych koronawirusem.
– Też nie spodziewałem się, że będziemy tak lekkomyślnie podchodzić do pandemii, mając możliwość zaszczepienia się, wiedząc jak się chronić. Spodziewałem się, że dobowo będzie 10 tys. zakażeń mniej. Czy to już szczyt czwartej fali? Nie sądzę. Wydaje się, że on jest jeszcze przed nami. W najbliższych dwóch, trzech tygodniach sytuacja na pewno będzie się stabilizować, ale na jakim poziomie? Ile osób ma jeszcze umrzeć, żebyśmy mówili o tzw. stabilizacji? Dziękuję za taką stabilizację – mówi dr Michał Sutkowski.
Jak dodaje, nie zdołamy przerwać łańcucha zakażeń koronawirusem, jeżeli nie będziemy się szczepić przeciw COVID-19 i przestrzegać zasad DDM. – W dalszym ciągu bardzo trzeba promować szczepienia. Nie zapominajmy też o prostej zasadzie DDM, czyli dystans, dezynfekcja, maseczka i kontrolujmy te zalecenia. Jednak to musi być kontrola faktyczna, a nie pozorowana. Służby mundurowe powinny już nie pouczać, a karać, tych którzy nie przestrzegają obostrzeń. To są regulacje, które ma usprawnić i poprawić sytuację. Spowodować, że mniej będzie ludzi umierało i mniej będzie hospitalizowanych z powodu zachorowania na COVID-19 – mówi lekarz.
Ostatniej doby w Polsce odnotowano ponad 28 tys. nowych przypadków zakażenia koronawirusa i prawie pół tysiąca zgonów z powodu zachorowania na COVID-19. W naszym województwie ostatniej doby infekcję koronawirusem potwierdzono u 654 osób. To najwyższy wynik od kilku miesięcy.