Według wykazu na stronie internetowej kieleckiego ratusza, w mieście jest niemal 650 ulic. Wiele z nich, również głównych arterii wymaga pilnych remontów. Tak jest m.in. na Tarnowskiej, Warszawskiej, czy Seminaryjskiej. Tymczasem, w budżecie Kielc na ten cel planuje się coraz mniejsze kwoty. Tylko w tym roku na gruntowne remonty jezdni, wygospodarowano zaledwie 2 mln zł.
Jarosław Skrzydło, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach, pytany, które z kieleckich ulic są brane pod uwagę przy planowaniu prac remontowych w przyszłym roku stwierdził, że jest jeszcze za wcześniej na podanie takich informacji.
– W projekcie przyszłorocznego budżetu, na przebudowę ulic poprzez wzmocnienie ich nośności zarezerwowano 2 mln zł. Mamy także pozycję, dotyczącą remontów chodników. Mowa tu o kwocie 2,5 mln zł. Z kolei remonty cząstkowe nawierzchni maja pochłonąć 5 mln zł. Są to kwoty praktycznie takie same jak w 2021 roku – powiedział rzecznik MZD.
Z tych informacji można wywnioskować, że poziom wydatków, mimo wzrostu cen materiałów budowlanych pozostaje taki sam. To z kolei oznacza, że remontów będzie mniej.
Na fatalną jakość kieleckich dróg zwracają uwagę także kieleccy radni. W opinii Marcina Stępniewskiego, z Prawa i Sprawiedliwości, ten stan rzeczy stwarza realne ryzyko powstania regresu komunikacyjnego w stolicy region.
– Jeśli w tej kwestii nic się nie zmieni, to proces pogarszania się jakości nawierzchni dróg w mieście tylko przyspieszy. Ta sytuacja z każdym rokiem się pogłębia. Na wielu ulicach jest pełno dziur, a co gorsza pieniądze na remonty są wciąż pomniejszane. Jeśli nie odwrócimy tego trendu, będzie tylko gorzej – powiedział.
Katarzyna Suchańska, z klubu Bezpartyjni i Niezależni, również negatywnie ocenia aktualny stan infrastruktury drogowej w Kielcach.
– Stan dróg w Kielcach nie jest zły – jest katastrofalny. Obecne władze nie robią praktycznie nic, by to zmienić. Niestety z roku na rok środki przeznaczane na ten cel maleją. Mało tego fundusze zarezerwowane na inwestycje drogowe, też nie są w pełni wykorzystywane. W tym roku realizacja wielu inwestycji nie została nawet rozpoczęta, a przesunięcia budżetowe są znaczące. Najbliższe lata także nie napawają optymizmem. Wieloletnia Prognoza Finansowa wskazuje, że nie dość, że inwestycje są odraczane w czasie, to jeszcze nie pojawiają się dodatkowe pieniądze na utrzymanie już istniejącej substancji drogowej. Niestety, pod rządami Bogdana Wenty nie możemy liczyć na to, że nastąpi poprawa – komentuje radna.
Anna Kibortt, przewodnicząca klubu Projekt Wspólne Kielce, również dostrzega problem, ale jego źródeł doszukuje się w zaniedbaniach z poprzednich lat.
– Problemy związane z kumulacją liczby ulic, które wymagają remontów wiążą się w dużej mierze z zaniedbaniami z poprzednich lat. Oczywiste jest, że wiele dróg wymaga remontu, a nie doraźnego łatania dziur w asfalcie. Jednak gruntowne remonty są droższe i często musiałyby się wiązać ze znacznym zmianami w ruchu drogowym. Przykładowo ul. Seminaryjska, której wyłączenie byłoby uciążliwe dla mieszkańców miasta. Mimo to mam nadzieję, że nowy budżet pozwoli na sukcesywne poprawianie infrastruktury drogowej w mieście – przekonuje.
Ekipa Bogdana Wenty zarządza miastem od 2018 roku. W tym czasie, finanse na remonty ulic w Kielcach są regularnie zmniejszane W 2018 roku było to prawie 9 mln zł. W 2019 nieco ponad 7 mln zł, w 2020 roku 6,5 mln zł. Z kolei w tym roku to już tylko 6,2 mln zł.