Mijają dwa lata drugiej kadencji rządów PiS. Jaki to był czas dla Polski? Oceniali to goście Studia Politycznego Radia Kielce.
Zdaniem posła Andrzeja Kryja z Prawa i Sprawiedliwości z jednej strony był to czas bardzo trudny, ale z drugiej - bardzo dobry.
– Kiedy 12 listopada zaczynała się nowa kadencja Sejmu, nikt nie zdawał sobie chyba sprawy z tego, jakie czekają nas wyzwania i z jakimi problemami będziemy musieli się mierzyć. Tym problemem była pandemia koronawirusa. W znacznej części determinowała to, co działo się i dzieje do teraz. Spowolnienie gospodarcze, które nastąpiło, wymuszało podjęcie bardzo konkretnych działań, wymagających nakładu środków finansowych. Gdyby nie to, że do gospodarki zostały skierowane ogromne pieniądze, mielibyśmy do czynienia z bardzo dużym bezrobociem i upadkiem wielu firm. Dziś możemy powiedzieć, że Polska należy do tych krajów, które bardzo dobrze poradziły sobie z tą sytuacją. Mamy jeden z najlepszych w Europie wzrostów gospodarczych i jeden z najniższych wskaźników bezrobocia – oceniał poseł Andrzej kryj.
Podkreślił, też że to bardzo dobry czas dla samorządów, które mogły liczyć na przesunięcie ogromnych środków z programów takich jak m.in. Fundusz Inwestycji Strategicznych czy Polski Ład.
Z taką opinią nie zgodził się Paweł Wałdon z Platformy Obywatelskiej. Zwrócił uwagę zwłaszcza na problem rosnących cen podstawowych dóbr.
– Benzyna i olej napędowy kosztują 6 zł, inflacja wynosi ponad 7 proc. Zwiększają się koszty ogrzewania, drożeje też gaz i energia elektryczna. To bardzo zły czas dla Polski. Rząd Prawa i Sprawiedliwości zupełnie nie panuje nad tym, co dzieje się w Polsce. Mamy kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej. Cały czas mamy protesty lekarzy i szalejącą drożyznę. Nie wiem, skąd bierze się opinia, że w Polsce jest tak dobrze. Uważam, że dwa lata, które minęły, można było lepiej zagospodarować. Myślę, że za kolejne dwa lata, podczas wyborów, wszystkie działania rządu Zjednoczonej Prawicy zostaną rozliczone – skwitował Paweł Wałdon.
Mateusz Kołodziejczyk z Polskiego Stronnictwa Ludowego wyraził wątpliwości co do tego, czy rzeczywiście w Polsce mamy dobrą sytuację. Zaznaczył też, że rząd nie bierze pod uwagę inicjatyw ustawodawczych opozycji.
– Obozy rządzące wszystkich krajów świata stanęły przed niewątpliwie trudnym zadaniem, jakim jest sprawowanie władzy podczas pandemii. To nie były łatwe dwa lata. Trudno jednoznacznie ocenić, jakie to były rządy. PiS jak mantrę powtarza tezy o swojej wiarygodności i dotrzymywaniu obietnic wyborczych. W mojej ocenie rząd ma na swoim koncie wiele zobowiązań, które nie zostały spełnione. Prezes Jarosław Kaczyński mówił w 2011 roku o obniżeniu akcyzy na paliwo. Dzisiaj, będąc u władzy, jest przeciwnikiem takiego rozwiązania. Mówiliście o wyrównaniu dopłat dla rolników do poziomu państw zachodnich, obniżeniu cen za energię czy modernizacji szpitali. PSL składa w Sejmie takie ustawy, a nie są one przyjmowane – mówił Mateusz Kołodziejczyk.
Łukasz Wasilewski z Konfederacji – Ruchu Narodowego przyznał, że ostatnie dwa lata to nie był dla Polski łatwy okres.
– Z jednej strony był to czas lęku, niepewności o przyszłość, z drugiej czas ogromnej presji, wywieranej na przedsiębiorców i zamykania gospodarki. W efekcie, decydenci musieli przekazać ogromne środki finansowe do firm. W innym przypadku przedsiębiorcy masowo zaczęliby pozywać państwo za niezgodne z konstytucją wprowadzanie ograniczeń. Od nowego roku wchodzi tak zwany Polski Ład. Wzrosną obciążenia podatkowe dla przedsiębiorców. Wzrośnie też składka ZUS, więc przedsiębiorcy podniosą ceny. Ostatnie lata to ciągłe podnoszenie podatków i wprowadzenie około 40 nowych danin. Do tego dochodzi nieskuteczna transformacja energetyczna. Nie jestem w stanie wskazać niczego, co rząd zrobił, by uchronić nas przed wzrostem cen energii – wypunktował Łukasz Wasilewski.
Z kolei Marcin Chłodnicki z Nowej Lewicy, zastępca prezydenta Kielc, podkreślił, że jego ugrupowanie liczyło na to, iż rząd poradzi sobie z trudną sytuacją, jaką była pandemia koronawirusa.
– Dziś oceniam, że nie udało się rządzącym pokonać problemów związanych z niewydolną służbą zdrowia. Ponadto, zapowiadana szumnie reforma sądownictwa nie przyniosła efektu w postaci usprawnienia orzekania, a w opinii wielu Polaków jej rzeczywistym celem było przejęcie przez partię rządzącą kontroli nad wymiarem sprawiedliwości. Te dwa lata przyniosły nam największe po transformacji ustrojowej protesty i podziały. Źle się zadziało także w polityce zagranicznej. Polska stała się samotną wyspą, a sojuszu szuka w politykach krajów spychanych na ubocze. Na samorządy są rzeczywiście przeznaczane duże pieniądze, ale nie są one sprawiedliwie dystrybuowane – ocenił wiceprezydent Kielc.
Uczestnicy Studia Politycznego rozmawiali też o tym, czy fakt, że 150 tys. osób wyraziło swoje przywiązanie do Ojczyzny w radosnym Marszu Niepodległości, który przeszedł ulicami to zapowiedź zasypywania podziałów między Polakami.