„Arka Czasu” – to tytuł najnowszego spektaklu Teatru Lalki i Aktora „Kubuś” im. Stefana Karskiego w Kielcach. Premiera przedstawienia odbyła się w sobotę. Poprzedziła ją uroczystość wręczenia odznaczeń dla pracowników teatru.
Wyróżnienia przyznane przez Prezydenta RP trafiły do: organizatora widowni Bogumiła Niebelskiego, który otrzymał Złoty Krzyż Zasługi, natomiast Srebrny Krzyż Zasługi trafił do aktorki Agaty Soboty.
– To moment w życiu, który utwierdził mnie w przekonaniu, że wybrałam właściwą drogę, jeśli chodzi o pracę, ale też o życie – mówiła artystka. – Bo ta praca to nie jest tylko zwykłe zarabianie pieniędzy, ale to jest też satysfakcja, to jest część życia, która wypełnia przynajmniej 80 procent każdego dnia, i cudowne jest to, że sprawia przyjemność, a jeśli jeszcze zostanie doceniona, tak jak dzisiaj ma to miejsce, jest to wielkie szczęście – powiedziała.
„Teatr tworzą ludzie”
Z kolei odznaczenia Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego dostali: dyrektor „Kubusia”, reżyser Piotr Bogusław Jędrzejczak – medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis, a aktorzy Małgorzata Sielska i Andrzej Skorodzień – odznaki honorowe Zasłużony dla Kultury Polskiej.
Złotym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis uhonorowany został także Teatr Lalki i Aktora „Kubuś” im. Stefana Karskiego w Kielcach. Jak zaznaczył jego dyrektor Piotr Bogusław Jędrzejczak, ta nagroda cieszy najbardziej.
– Ponieważ to oznacza, że widać jakość pracy przez 66 lat istnienia tej sceny i tych wszystkich ludzi, którzy tworzyli ten teatr do dziś. Dlatego myślę, że to jest ważne. Każdy teatr tworzą ludzie, ale gdyby ten zespół nie był tej jakości, jakiej jest i gdyby komunikacja w zespole była inna, to pewnie by się to nie przekładało na ten poziom artystyczny. Mnie się tu pracuje fantastycznie, cudownie – przyznał.
O tym, jak wielką wartością są ludzie tworzący „Kubusia” mówił także Zbigniew Koniusz, wojewoda świętokrzyski, który wręczał odznaczenia. Stwierdził, że na barkach tych osób spoczywa nauka wrażliwości młodego człowieka.
– Czym skorupka za młodu… – tu ta maksyma się sprawdza – stwierdził. – Samo miejsce bez tych ludzi niewiele by znaczyło, bo ci ludzie są tacy, że gdzie by ich nie postawić, potrafią zafascynować nie tylko młodych, ale swoją sztuką potrafią trafić także do dorosłych. Gratuluję jubileuszu, gratuluję odznaczeń i gratuluję tego, że są i zarażają pasją teatralną i do życia – powiedział.
„Tutaj odnajduję swoje dzieciństwo”
Wręczenie odznaczeń było kolejnym akcentem wpisującym się w przypadający w ubiegłym roku jubileusz 65-lecia istnienia Teatru Lalki i Aktora „Kubuś”. Tę scenę stworzył nieżyjący już Stefan Karski. Podczas sobotniej premiery na widowni zasiadł jego wnuk, Krzysztof. Zdradził, że często się tu pojawia, a miłość do teatru zaszczepił w nim dziadek.
– Z dziadkiem przychodziłem tutaj całe dzieciństwo i teraz chcę to samo przekazać mojemu prawie ośmioletniemu synowi. Tutaj odnajduję swoje dzieciństwo. Tutaj jest zawsze wesoło, przyjemnie. Pamiętam jak dziadek podczas jednej z rocznic mówił, że w życiu najważniejsza jest miłość do ludzi, i że dzieci są najważniejsze – zaznaczył.
Na sobotniej uroczystości był obecny także Krzysztof Szuster, prezes Związku Artystów Scen Polskich. Zwrócił uwagę na nazwę kieleckiego teatru, nawiązującą do jedynego wozu pancernego w Powstaniu Warszawskim.
– „Kubuś” to przewrotna nazwa, bo ja, jako syn powstańca warszawskiego, mam szczególny sentyment do patrona tegoż teatru. Trzeba pogratulować całemu zespołowi, ale nie tylko temu, który teraz jest, tej wspaniałej, Złotej Glorii Artis. To jest odznaczenie, medal, o którym marzą wszyscy artyści, a teatr „Kubuś” przez te wszystkie lata pięknie na to wyróżnienie zasłużył – dodał.
„Bardzo ważka i istotna premiera”
Krzysztof Szuster nie krył, że był pod wrażeniem premiery. A tym razem kielecki zespół pokazał „Arkę Czasu” Marcina Szczygielskiego w reżyserii Tomasza Kaczorowskiego. Książka i spektakl poruszają temat holokaustu.
– Teatr lalkowy jakim jest „Kubuś” sięga po bardzo trudny materiał i przyznam szczerze, że biegając wielokrotnie z wnukami, a także jako mały chłopiec do teatrów lalkowych, byłem przyzwyczajony do bajek, do ładnych obrazków, do wyjścia z teatru bez tak zwanych problemów, myślenia. A ten spektakl zmusza do myślenia, jest przesłaniem, jest wspaniałym połączeniem teatru lalkowego dla dorosłych i dla młodzieży, i dla dzieci. W sposób niejako baśniowy jest ujęty bardzo trudny problem holokaustu i naszej wspólnej egzystencji, nie tylko w Polsce, ale i w świecie. Naprawdę bardzo ważka i istotna premiera. Wróżę temu spektaklowi duże, duże triumfy na festiwalach, na które na pewno zostanie zgłoszony – zapowiedział.
Na widowni nie zabrakło także młodych osób. Maks ma 11 lat, a na kielecki spektakl przyjechał z Warszawy. – Było warto, bardzo fajny, ciekawy, nieprzeciętny – ocenił.
Chłopiec pojawił się na spektaklu na zaproszenie babci, która wyjaśniła, że Maks wraz z rodzicami przez kilka lat mieszkał przy ulicy Chłodnej w Warszawie. Ta część stolicy w czasie II wojny światowej należała do getta. Przedstawienie miało przybliżyć chłopcu tę trudną historię.
Kolejna okazja, by zobaczyć „Arkę Czasu” w niedzielę, 7 listopada, o godzinie 16.00, a także we wtorek, 9 listopada i środę, 10 listopada, o godzinie 9.00 i 11.00.