– Tę wystawę powinni zobaczyć zarówno ci, którzy kochają twórczość tego artysty, jak i te osoby, które się jej boją – tak o ekspozycji „Zdzisław Beksiński – od fotografii do fotomontażu komputerowego” mówi Artur Wijata, kurator Galerii Sztuki Współczesnej „Winda” w Kielcach. Od piątku w tym miejscu prezentowanych jest ponad 80 prac jednego z najważniejszych polskich artystów.
Artur Wijata przyznaje, że pokazanie prac tego twórcy było jednym z jego wystawienniczych marzeń, które teraz udało się zrealizować. Jednak zdecydował się pokazać mistrza w sposób nieoczywisty.
– Zdzisław Beksiński znany jest szerokiej publiczności jak malarz. Niektórzy twierdzą, że był malarzem surrealistycznym, ale część krytyków sztuki wypowiada się, że to było malarstwo fantastyczne, nie mylić z fantasy. Fantastyczne w takim sensie, że całkowicie wykreowane w głowie artysty. Pejzaże surrealistyczne, mroczne, bardzo często straszne, odrażające, spowodowały, że Zdzisława Beksińskiego wielu ludzi albo kocha, albo się go boi, albo nawet wręcz czuje swoistą odrazę do tych prac, które malował – wyjaśnia.
Obrazy Zdzisława Beksińskiego są obiektem pożądania kolekcjonerów, co przekłada się na ceny dzieł tego artysty. Kilka dni temu padł rekord i za obraz „Postać” z 1978 roku tego twórcy nabywca zapłacił 1,92 mln zł.
Na wystawie w „Windzie” malarstwa jednak nie zobaczymy. Zamiast niego jest prawie 60 zdjęć i ponad 20 fotomontaży. Fotografia analogowa pochodzi z początkowego okresu twórczości artysty.
– Mało osób wie, że Zdzisław Beksiński zaczynał jako fotografik – wyjaśnia Artur Wijata.
– Jego fotografie z lat 50. 60. XX wieku, i późniejsze, są nacechowane wielkim artyzmem i takim osobniczym spojrzeniem na rzeczywistość, jego własnym, indywidualnym. Dzisiaj już rzadko możemy oglądać fotografie, które wyszły z warsztatu prawdziwego fotografika analogowego. Te zdjęcia pokazują świat widziany oczyma Beksińskiego i to są przeróżne obrazy: człowieka, portret, autoportret; pejzaż i łączenie różnych tematów ze sobą. Już da się zauważyć na tych zdjęciach tę fascynację mrokiem, nierealnym światem i czymś, co tworzy się w głowie artysty – opowiada.
Fotografie są autentyczne, wywołane osobiście przez Beksińskiego. Pochodzą ze zbiorów Muzeum Historycznego w Sanoku.
W „Windzie” można też zobaczyć komputerowe fotomontaże z około dziesięciu ostatnich lat twórczości artysty. Artur Wijata podkreśla, że Beksiński był zafascynowany nowinkami technicznymi.
– Był jednym z pierwszych artystów polskich, którzy zajęli się fotomontażem komputerowym i to są wspaniałe fotomontaże. Pokazują taką metafizyczną stronę jego twórczości. Tworzy na nich takie niesłychanie ciekawe metafizyczne światy – opisuje.
Wystawa „Zdzisław Beksiński – od fotografii do fotomontażu komputerowego” będzie prezentowana w Kielcach do 15 grudnia.
Zdzisław Beksiński – inżynier architekt z wykształcenia, z wyboru malarz, rzeźbiarz, fotograf, rysownik i artysta posługujący się też grafiką komputerową. Urodzony 24 lutego 1929 roku w Sanoku, zginął 21 lutego 2005 roku zamordowany w swoim mieszkaniu w Warszawie.
W jego obrazach dominowały wizje, przypominające senne obrazy. Jest jednym z najbardziej znanych polskich twórców XX wieku. Był pasjonatem komputerów. Eksperymentował i tworzył wykorzystując nowe technologie. Jego pracownia była wyposażona w system nagłaśniający muzykę, której Beksiński lubił bardzo głośno słuchać. Prawie zawsze przy niej tworzył.