– Wszystkie spektakle układały się w panoramę naszego społeczeństwa, poddawały pod osąd to, kim jesteśmy, jak się zachowujemy – tak o programie 3. Kieleckiego Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego mówi krytyk teatralny, Tomasz Domagała.
We wtorek (13.10) wydarzenie to dobiegło końca. Ostatnią zaprezentowaną sztuką była „Sonata jesienna” w wykonaniu artystów Teatru Narodowego w Warszawie.
– Jesteśmy po ostatnim, bodajże najważniejszym przedstawieniu – powiedział Marcin Zawada, dyrektor festiwalu.
– Przedstawieniu, za które Danuta Stenka otrzymywała nagrodę za nagrodą. W zeszłym tygodniu doliczyłem się już czterech, odśpiewaliśmy sto lat jubilatce, bo kilka dni temu miała urodziny – relacjonował.
„To fantastyczny element terapii”
„Sonata jesienna” to najbardziej wyczekiwany spektakl tej edycji festiwalu. Premierę miał w październiku 2020 roku. Bilety na jego kielecki pokaz znikły w ciągu godziny od uruchomienia sprzedaży. Kto był na spektaklu, nie żałował. Widzowie byli świadkami pełnego emocji dramatu rodzinnego, rozgrywającego się między matką i córką. Poruszony został temat więzi, uczuć rodzinnych, dojrzewania, wreszcie przemijania. Twórcy dotknęli kondycji człowieka, ale także położenia artystki.
W roli głównej wystąpiła Danuta Stenka, która pokazała szeroki wachlarz swoich umiejętności aktorskich. Wręcz grała na emocjach publiczności. Postać Charlotty, którą kreowała, nie wzbudzała sympatii widzów. Co ważne, sama też nie broniła swojej bohaterki.
– To jest wielka praca reżysera Grzegorza Wiśniewskiego, ponieważ taki jest prawdopodobnie pierwszy odruch aktorski, żeby postać – im więcej w niej zła i gorszym jest człowiekiem, tym bardziej ją bronić, wytłumaczyć przed widzem, usprawiedliwić. A reżyser bardzo precyzyjnie przycinał te wszystkie zawijasy. Oczekiwał od nas, żeby to było surowe i byśmy bezwzględnie traktowały grane przez nas postaci – tłumaczyła.
Wspominała, że kiedy grała ten spektakl przed swoim mężem i córkami, towarzyszył jej duży stres.
– To był trudny egzamin, byłam piekielnie zdenerwowana. Moje córki też były zdenerwowane. Tutaj jest mnóstwo elementów z mojego życia, mnóstwo relacji moich z córkami. Ale moja starsza córka, która jest psychologiem, powiedziała: „chyba będę wysyłała pacjentów na ten spektakl, to również fantastyczny element terapii” – powiedziała.
Spektakl inny niż inne
Choć ogromny ciężar aktorski dźwigała na swoich barkach Danuta Stenka, słowa uznania należą się także Zuzannie Saporznikow, która zagrała nieszczęśliwą córkę Charlotty.
W spektaklu pojawił się również Jan Englert, dyrektor Teatru Narodowego. Żartował, że miał rolę dyrektorską, czyli małą.
– Miałem wątpliwości, czy w ogóle brać udział w tym spektaklu, ale przyszedłem na próbę, popatrzyłem jak grają koleżanki, i powiedziałem że natychmiast wchodzę. To jest fakt, dlatego, że zobaczyłem tak zaskakująca „Sonatę jesienną”, zaskakującą wykonawczo. Coraz rzadziej mamy do czynienia z teatrem aktorskim, częściej to jest wręcz inscenizacyjny. Raczej reżyser jest bohaterem inscenizacji. Tutaj reżyser jest bohaterem, ale przebiły go aktorki – dodał.
„Sonata jesienna” nawiązuje do filmu Ingmara Bergmana z 1978 roku o tym samym tytule, ale jak podkreślił Jan Englert, nie można porównywać filmu i spektaklu.
– Film jest innym medium, innym sposobem rozmawiania z widzem. Ja oglądałem cztery przedstawienia teatralne „Sonaty jesiennej”. Nasze jest inne, niż dotychczasowe inscenizacje, które raczej szły w kierunku realizmu czy tragedii skandynawskiej, a my opowiadamy to własnym językiem – podkreślił.
„Klasa aktorska najwyższych lotów”
Widzowie chwalili przedstawienie:
– Spektakl cudowny, klasa aktorska najwyższych lotów. Chciałoby się takie przedstawienia oglądać non stop. Świetne widowisko, cieszę się, że mogłam w tym uczestniczyć – powiedziała Jolanta Kusztal, była aktorka Teatru Lalki i Aktora „Kubuś” w Kielcach.
Andrzej Strzelczyk, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Teatru im. Stefana Żeromskiego także zwrócił uwagę na rangę artystów:
– Aktorzy najwyższej klasy. Najbardziej mi się podobała Danuta Stenka. Spektakl świetny, aczkolwiek ciężki, wyszedłem potwornie zmęczony – przyznał.
Z kolei filmoznawca, prof. Piotr Kletowski publicznie dziękował artystom:
– Za to, że doświadczyliśmy tutaj czegoś wspaniałego. Prawdziwego teatru jest jak na lekarstwo, a ten spektakl był taki, jak idzie się przez pustynię i w oazie bierze się łyk świeżej wody. Za to dziękuję panu dyrektorowi i zespołowi – podkreślił.
„Sonata jesienna” była spektaklem, który zamknął tegoroczny 3. Kielecki Międzynarodowy Festiwal Teatralny. W tegorocznej edycji wydarzenia pokazanych zostało 12 tytułów. Odbyło się też sześć wydarzeń towarzyszących.
Najlepsze z najlepszych
Dyrektor Marcin Zawada był zadowolony z tej edycji festiwalu.
– Wszystkie spektakle udało się pokazać, nie było żadnych obostrzeń. Zespół Teatru im. Juliusza Osterwy z Lublina, który rozpoczynał „Nad Niemnem” potem zachorował i już nie jeździł na inne festiwale, wiec tu też nam się udało. Wszystko, co sobie zaplanowaliśmy, zostało zrealizowane, publiczność dopisała i każde spotkanie kończyło się owacją na stojąco. Czego chcieć więcej? – stwierdził.
Krytyk teatralny, autor bloga DOMAGALAsieKULTURY, Tomasz Domagała przyznał, że brakowało mu spektakli zagranicznych. Pojawił się tylko jeden ze Słowenii. Z kolei drugi – „Zaraza” został wyreżyserowany przez islandzką reżyserkę. Nieobecność zespołów zagranicznych tłumaczy jednak sytuacja związana z pandemią.
– Jeśli chodzi o polską część festiwalu, to znakomitą większość, może 90 procent tych spektakli, wcześniej widziałem. Dyrektor Marcin Zawada i dyrektor Michał Kotański wybrali najlepsze z najlepszych. Wszystkie układały się w taką panoramę naszego społeczeństwa, poddawały pod osąd to, kim jesteśmy, jak się zachowujemy, a przecież pandemia w gruncie rzeczy do tego samego nas zmusiła: żebyśmy zrewidowali nie społeczne, publiczne czy polityczne sprawy, ale właśnie te nasze własne, najprostsze i ten teatr to oddawał – dodał.
Dyrektor Marcin Zawada zapowiedział, że już planuje przyszłoroczną edycję Kieleckiego Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego. Ma się odbyć w pierwszej połowie października 2022 roku.