Nowy ekskluzywny SUV o wartości ponad 200 tys. zł trafił do Przedsiębiorstwa Gospodarki Odpadami w Promniku. Auto przeznaczone jest do użytku prezesa firmy Mirosława Banacha. PGO to firma dyktująca m.in. wysokość opłat za gromadzenie odpadów od kielczan i mieszkańców kilku sąsiednich gmin.
Na sprawę zwrócił uwagę radny Marcin Stępniewski z klubu Prawa i Sprawiedliwości. W jego opinii zakup nowego pojazdu, który na dodatek nie będzie wykorzystywany do typowych zadań związanych z działalnością przedsiębiorstwa jest marnotrawieniem publicznych pieniędzy.
– Podjęta decyzja jest szokująca tym bardziej, że prezydent Kielc od początku swojej kadencji podejmuje próby podniesienia cen za gospodarowanie odpadami. Szokująca jest sama kwota przeznaczona na ten wydatek, która dla przeciętnego mieszkańca Kielc jest nieosiągalna. Widząc jakie decyzje są podejmowane możemy niestety domyślać się na co są przeznaczane pieniądze z wprowadzanych przez władze miasta podwyżek – argumentował.
Radny zwraca uwagę na fakt, że Przedsiębiorstwo Gospodarki Odpadami w Promniku posiada na stanie przynajmniej jeden samochód służbowy.
– Przedsiębiorstwo dysponuje już samochodem klasy premium, Skodą Superb. Takie zakupy po prostu są zbędne, tym bardziej z uwagi na sytuację finansową zarówno spółki, jak i miasta, o której dość często słyszymy – argumentuje.
Prezes PGO Mirosław Banach nie widzi nic niestosownego w zakupie drogiego auta.
– Samochody, które obecnie posiadamy, czyli 12-letni Ford i 7-letnia Skoda, są stare i mało sprawne. To nie są pojazdy nadające się do jazdy, nie są one ani bezpieczne, ani bezawaryjne. Wszyscy wiemy, że dzisiaj na rynku nie ma samochodów, a nie mając innych propozycji zdecydowaliśmy się nabyć akurat ten samochód – wyjaśniał.
Marcin Stępniewski dodaje, że odnotowany w ostatnim roku dodatni wynik finansowy spółki jest wyłącznie efektem podwyższenia stawek w PGO w Promniku, a te są w pełni ustalane przez władze miasta. Podnoszenie tych kwot sprawia, że działanie całego systemu gospodarowania odpadami jest droższe, co z kolei jest pokrywane z podatków płaconych przez kielczan.
Spółka w ubiegłym roku, pierwszy raz od pięciu lat, odnotowała dodatni wynik finansowy w wysokości 445 tys. zł. Przedsiębiorstwo nadal posiada jednak zobowiązania kredytowe wynoszące 43 mln zł z terminem spłaty do końca 2027 roku.