Sytuacja Przedsiębiorstwa Gospodarki Odpadami w Promniku poprawia się. Jak poinformował podczas dzisiejszych obrad komisji rewizyjnej kieleckiej rady miasta Mirosław Banach, prezes zarządu spółki – w zeszłym roku, pierwszy raz od pięciu lat PGO w Promniku odnotowało dodatni wynik finansowy w kwocie 445 tys. zł. Przedsiębiorstwo nadal posiada jednak zobowiązania kredytowe wynoszące 43 mln zł z terminem spłaty do końca 2027 roku.
Obecnie jednym z największych wyzwań w działalności spółki jest współpraca z firmą Eneris odpowiedzialną za odbiór odpadów z terenu Kielc. Problem dotyczy niesegregowania śmieci i przepełnionych koszy.
– Mieszkańcy miasta powinni mieć możliwość wrzucania posegregowanych już odpadów do właściwych pojemników w altanach śmietnikowych. Często jest tak, że mimo posegregowania, śmieci są wkładane do jednego pojemnika, bo tylko taki jest dostępny. Jest to widoczne zwłaszcza w przypadku makulatury, która często leży porozrzucana wokół koszy. Firma Eneris powinna przykładać większą uwagę do tego, ile pojemników i w jakim kolorze znajduje się w danej altanie – mówił prezes zakładu utylizacji odpadów.
Jednocześnie Mirosław Banach zwrócił uwagę, że dobre wyniki finansowe nie muszą przekładać się na potencjalną podwyżkę opłat za odbiór śmieci.
– W ostatnim czasie nasze finanse znacząco poprawiły się. Udało się nam sporo zaoszczędzić na usługach zewnętrznych. Ponadto na rynku panuje teraz dobra koniunktura. Ceny takich surowców jak makulatura, stal czy aluminium w tym roku są znacznie lepsze. Jednak kwestia potencjalnej podwyżki cen za odbiór odpadów jest trudna do przewidzenia. Na pewno w górę idą koszty transportu, jak i ceny nowych samochodów transportowych, których brakuje. Możliwe, że władze miasta w celu pokrycia kosztów wszystkich usług związanych z gospodarką odpadami będą jednak zmuszone podnieść ceny odbioru śmieci – dodał.
Prezes wspomniał także, że PGO w Promniku planuje uruchomienie w przyszłości dwóch nowych linii przetwarzania odpadów. Chodzi o produkcję nawozu z bioodpadów oraz o linię przetwórstwa szkła. Aktualnie w zakładzie odzyskuje się takie surowce jak: aluminium, drewno, tworzywa sztuczne – PET oraz papier.
Piotr Kisiel, radny z klubu Prawa i Sprawiedliwości oraz przewodniczący komisji rewizyjnej zaznaczył, że mimo problematycznej współpracy z firmą Eneris, to miasto, a nie PGO w Promniku, powinno zadbać o to, by firma wywiązywała się ze swojej części umowy.
– To miasto, a nie Przedsiębiorstwo Gospodarki Odpadami w Promniku, ma najwięcej do powiedzenia. Moim zdaniem to ratusz powinien pilnować, by firma Eneris wywiązywała się z umowy. Ważne jest także, by stale monitorować sytuację i sprawdzać, czy to przedsiębiorstwo terminowo odbiera śmieci od mieszkańców miasta – powiedział.
Anna Myślińska, radna z klubu Koalicji Obywatelskiej, jest zdania, że choć PGO w Promniku odnotowuje pozytywne wyniki finansowe, to jest to jednak niewielka suma.
– Musimy mieć na uwadze, że stałym zmianom podlegają ceny odbioru, sprzedaży czy zakupu odpadów. Ponadto w Kielcach występuje poważny problem braku segregacji śmieci, zwłaszcza w spółdzielniach mieszkaniowych. Recykling w naszym mieście jest obecnie na poziomie tylko 12 proc. Z kolei w przyszłym roku powinno być to już 25 proc. Nieosiągnięcie tego poziomu może sprawić, że Kielce będą zmuszone płacić kary finansowe na poziomie 7 mln zł. Podwyżka opłat mogłaby zmotywować przede wszystkim spółdzielnie mieszkaniowe do przestrzegania obowiązku segregacji odpadów – argumentowała.
Obecnie stawka za odbiór śmieci segregowanych w stolicy regionu wynosi 14 zł od osoby.