– Wydaje mi się, że wsiadł do samochodu po kłótni z dziewczyną – takie przypuszczenia przedstawił dziś przed sądem 32-letni Marcin. To znajomy Adriana K., który w ubiegłym roku pod wpływem alkoholu pędził ulicą Sienkiewicza w Kielcach.
Proces w tej sprawie toczy się w Sądzie Rejonowym w Kielcach. Dziś zeznawał tam 32-letni Marcin, który feralnego dnia przyjechał z oskarżonym do jednego z kieleckich klubów. Jako pasażerowie już w pojeździe pili alkohol.
– Potem bawiliśmy się na imprezie, gdzie także spożywaliśmy alkohol. Adrian pokłócił się z dziewczyną i miał iść spać do samochodu. Gdy po skończonej zabawie poszliśmy na parking, auta nie było. Przyjechał po nas znajomy – relacjonował w sądzie.
Świadek zeznał, że o sprawie dowiedział się nad ranem.
Ostatecznie na wysokości skrzyżowania z ulicą Leśną, Adrian K. stracił panowanie nad samochodem i uderzył najpierw w kosz na śmieci, potem w latarnię, a na końcu w kwietnik. Z uwagi na obrażenia twarzy została mu udzielona pomoc medyczna. W organizmie miał 2,7 promila.
Kolejna rozprawa odbędzie się 15 listopada. Mężczyźnie grozi osiem lat więzienia. Adrian K. był karany w 2017 roku za przestępstwa przeciwko mieniu.
W ubiegłym miesiącu władze Kielc zdecydowały się na ustawienie na głównym deptaku Kielc donic, które uniemożliwiają przejazd samochodów.