Zarząd klubu piłkarskiego Wisła Sandomierz zarzuca władzom miasta niedotrzymywanie obietnic finansowych. Działacze alarmują, że sytuacja klubu jest poważna z powodu braku pieniędzy.
Burmistrz Marcin Marzec odpiera zarzuty, zapewniając, że z żadnych swoich słów się nie wycofuje. Krytykuje władze klubu za skandaliczny charakter dyskusji oraz szantażowanie. Na dzisiejszym briefingu burmistrz podkreślił, że on i jego urzędnicy robią wszystko, aby klubowi pomagać, ale nie do zaakceptowania jest ton, narzucony przez działaczy. Mocno skrytykował sytuację z ostatniego meczu na stadionie miejskim w Sandomierzu kiedy to wywieszony został kawałek materiału z napisem „Naczelniku Wójtowicz ręce precz od Wisły”, co odnosi się do Piotra Wójtowicza kierującego wydziałem rozwoju, promocji i inwestycji w urzędzie miasta. Burmistrz za skandaliczne uważa to, że próbuje się go nazwać osobą, która chce zniszczyć piłkę nożną w Sandomierzu.
– Cokolwiek byśmy nie zrobili dla klubu piłkarskiego Wisła Sandomierz, jakiegokolwiek ukłonu, rozwiązania, to jest wciąż za mało. Przypomnę, że w 2019 roku łączna kwota wsparcia dla klubu wyniosła prawie 700 tys. zł i też mieliśmy małą awanturę z tego tytułu. Prezesi przyszli po kolejnych 200 tys. zł – powiedział burmistrz Marcin Marzec.
Jak poinformował kilka dni temu na konferencji prasowej wiceprezes klubu Wisła Sandomierz Sławomir Gągorowski, z deklarowanych przez miasto 150 tys. zł w ramach umów podpisanych do końca roku, ma wpłynąć zaledwie 105 tys. zł. Poza tym, dodatkowym źródłem finansowania klubu miało być pobieranie opłat na miejskim parkingu nad Wisłą, co z powodów prawnych okazało się niemożliwe.
– Oczekujemy i domagamy się realizacji wcześniejszych ustaleń, ponieważ decyzja o starcie drużyny w sezonie 2021/22 nie należała wyłącznie do klubu – dodał wiceprezes.
Burmistrz Marcin Marzec powiedział, że do końca tego roku klub ma podpisaną umowę na kwotę 130 tys. zł. Miasto postara się o to, aby przekazać dodatkowych 20 tys. zł, być może będzie to kosztem miejskich spółek. W tym roku klub otrzymał już 400 tys. zł.
Sebastian Wieczorek, prezes klubu Wisła Sandomierz nie chciał komentować briefingu prasowego burmistrza. Stwierdził, że najpierw chce z nim omówić pewne kwestie, aby nie padł zarzut, że rozmawia za pośrednictwem mediów.
Przypomnijmy – decyzja o starcie w rundzie jesiennej została podjęta w ostatniej chwili, ponieważ nie wiadomo było, czy uda się polepszyć kondycję finansową klubu Wisła Sandomierz. Ostatnie ustalenia odnośnie sposobów dofinansowania klubu zapadły m.in. z udziałem władz miasta w lipcu tego roku.