Paradoksalnie, aby dojechać do jedynego w województwie świętokrzyskim wodospadu, nie wspinamy się, ale podróżujemy w głąb ziemi. Dotarcie na dno największej w regionie „dziury” wymaga pokonania kilku kilometrów. Ale warto! Większość z Państwa nie zobaczy tego nigdy „na żywo”, a jedynie za pośrednictwem strony internetowej Radia Kielce.
Drugi co do wielkości w Polsce kamieniołom znajduje się niedaleko Kielc. Trudno do niego dojechać. Wejść na jego teren można tylko mając specjalne pozwolenie, bo jest to czynny zakład górniczy, więc i przepisy są tu restrykcyjne.
03.09.2021. Miedzianka koło Kielc. Nazwa kamieniołomu pochodzi od najwyższej góry w okolicy – Miedzianki / Fot. Jarosław Kubalski – Radio Kielce
Podłużny, jasny rów wyraźnie odcina się na satelitarnej mapie od zieleni sąsiednich lasów leżących na pograniczu gmin Piekoszów i Chęciny. To kopalnia wapienia „Miedzianka” należąca do spółki Nordkalk.
Miedzianka koło Kielc. Kamieniołom „Miedzianka” [ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ]
Statystycznie to… olbrzym
Na podstawie zdjęć trudno wyobrazić sobie ogrom kamieniołomu. Ma niecałe trzy kilometry długości, czyli dwa razy więcej niż mierzy kielecki deptak. Ulica Sienkiewicza jest też o wiele węższa, bowiem kamieniołom „Miedzianka” w najszerszym miejscu ma około pół kilometra.
Jeszcze trudniej wyobrazić sobie głębokość wyrobiska.
– Od najwyższego punktu kopalni do jej dna jest około 140 metrów. Niżej nie będziemy już prowadzić wydobycia ze względów ekologicznych i ekonomicznych, po prostu się nie opłaca – wyjaśnia Dominik Budny, pracownik kamieniołomu oprowadzający nas po wyrobisku.
Tradycje górnicze w Miedziance sięgają XIV wieku. Początkowo w tym miejscu wydobywano rudę miedzi i ołowiu. Obecnie są to głównie kamień wapienny i kruszywa / Fot. Jarosław Kubalski – Radio Kielce
Miedzianka koło Kielc. Kamieniołom „Miedzianka” [ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ]
140 metrów głębokości kamieniołomu oznacza, że ustawiając na jego dnie maszt Radiowo-Telewizyjnego Centrum Nadawczego ze Świętego Krzyża (mierzy 157 metrów) nad powierzchnię ziemi wystawałaby jedynie jego iglica.
Można tam też wstawić warszawski Pałac Kultury i Nauki, a wtedy skryje się w ziemi jego wieża główna, która ma 120 metrów. Dla dociekliwych jeszcze jedno porównanie: w kamieniołomie zmieści się blok, który będzie miał 45 pięter.
Droga na najniższy poziom
Razem z pracownikami Nordkalk jedziemy na dno kamieniołomu. Obok nas przesuwają się wielkie ciężarówki przewożące kamienny urobek do zakładu. Droga jest kręta i długa. Aby dostać się na dno wyrobiska musimy jechać prawie pięć kilometrów.
Miedzianka to liczące 400 milionów lat złoże wapieni dewońskich, które charakteryzuje się bardzo dobrymi parametrami chemicznymi i fizycznymi / Fot. Jarosław Kubalski – Radio Kielce
Miedzianka koło Kielc. Kopalnia i zakład produkcyjny firmy Nordkalk [ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ]
– Dawniej urobek transportowany był kolejkami wąskotorowymi, ale teraz takie rozwiązanie byłoby niewystarczające i technicznie niemożliwe – mówi Mateusz Turek, kolejny z oprowadzających nas po wyrobisku pracowników zakładu. – Wydobycie prowadzimy głównie we wschodniej części kamieniołomu. Tam prawie codziennie kruszymy skały i wywozimy je ciężarówkami – dodaje.
Historia zapisana w kamiennych ścianach
Trudno jest skupić się na widokach, kiedy co chwilę auto skręca na serpentynach wiodących w dół wyrobiska. Czujemy się jak bohaterowie książki „Podróż do wnętrza Ziemi” Juliusza Verne. Tak jak oni „spotykamy” prehistoryczne zwierzęta z tą różnicą, my widzimy tylko ich skamieliny.
– Zakład to liczące sobie niemal 400 milionów lat złoże wapieni dewońskich – wyjaśnia Dominik Budny. – To twarda skała i dlatego nie spotykamy tu jaskiń, ale za to pozostałości dawnych zwierząt i roślin to dla nas codzienność – dodaje. Na terenie kamieniołomu często spotykane są skamieniałości koralowców, pozostałość po rafach koralowych prehistorycznych ciepłych mórz. Nieprzypadkowo miejsce to chcą odwiedzać studenci geologii z całego kraju i coraz częściej zza granicy. Firma Nordkalk udostępniła dla badań naukowych fragment północnego zbocza kopalni, gdzie odbywają się praktyki terenowe.
30.09.2021. Miedzianka koło Kielc. Kryształy malachitu odnalezione na terenie na terenie kamieniołomu „Miedzianka” / Fot. Nordkalk
Miedzianka koło Kielc. Skamieliny odnalezione na terenie na terenie kamieniołomu „Miedzianka” [ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ]
Najciekawsze znaleziska w Miedziance to liliowce – prehistoryczne zwierzęta bardziej przypominające kwiaty, bo zbudowane były z łodygi, ramion i kielicha, które obumarły i stały się budulcem specyficznego rodzaju skał – tak zwanych wapieni krynoidowych.
W szczelinach wapieni wykrystalizował się także czysty węglan wapnia – kalcyt, tworząc specyficzne szczotki kryształów, często nazywane jeżykami krasowymi.
W kamieniołomie są również miejsca związane z występowaniem miedzi w postaci minerałów malachitu (zdjęcie) oraz lazurytu. Wprawne oko może wypatrzeć zielone i zielono-niebieskie kamienie w kawałkach wapieni.
Rząpie albo lazurowe jezioro
Punkty widokowe zazwyczaj umieszczane są na wzniesieniach, ale tu jest inaczej. Zatrzymujemy się na poziomie trzecim, czyli jesteśmy około 60 metrów od dna kamieniołomu. Naszym oczom ukazuje się lazurowe „jezioro”, a w górniczej nomenklaturze rząpie.
03.09.2021. Miedzianka koło Kielc. „Lazurowe jezioro” na terenie kamieniołomu „Miedzianka” / Fot. Jarosław Kubalski – Radio Kielce
Miedzianka koło Kielc. „Lazurowe jezioro” i wodospad na terenie kamieniołomu „Miedzianka” [ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ]
Lazur to jeden z odcieni niebieskiego. Swoją nazwę zaczerpnął od intensywnie niebieskiej skały o nazwie lapis lazuli, której głównym składnikiem jest minerał lazuryt. „Miedzianka” to znane od kilkuset lat miejsce eksploatacji rud miedzi oraz „lazuru” – pisał o tym już Jan Długosz.
Patrząc z wysokości na lustro wody nie widać jego ogromu. Dopiero podanie wymiarów: 180 metrów długości i 70 metrów w najszerszym miejscu robi wrażenie. Z czym je porównać? To prawie dwie długości boiska do piłki nożnej i dokładnie jego szerokość.
Zbiornik gromadzi wodę ociekającą z wyrobiska. Jest jej na tyle dużo, że gdyby nie ciągłe odpompowywanie, to dno kamieniołomu zostałoby szybko zalane.
– W tym roku uruchomiliśmy nowy rurociąg – mówią pracownicy zakładu. – Woda z naszego „lazurowego jeziora” przepompowywana jest na powierzchnię. Jest bardzo czysta i były nawet plany wykorzystania jej do celów spożywczych, ale przepisy na to nie pozwalają.
Proste słowa nie oddają ogromu przedsięwzięcia. Rurociąg, o którym mówią nasi gospodarze, to wiodące z dołu kamieniołomu dwie niemal stumetrowe rury. Jaka jest wydajność rurociągu? W ciągu dwóch godzin może napełnić wodą olimpijski basen.
„Wodogrzmot Kamińskiego”
Docieramy wreszcie na dno wyrobiska, naszą uwagę przykuwa szum wody. Jedziemy wzdłuż lazurowego „jeziora”, ale dźwięk nie dociera do na nas z tej strony. Zatrzymujemy się przed wysoką na 15 metrów ścianą kamieniołomu.
– Tu wszystko się zmienia. Tempo pracy jest tak ogromne, że wewnętrzny krajobraz i drogi w wyrobisku mogą po kilku tygodniach wyglądać zupełnie inaczej – wyjaśnia Mateusz Turek. – Jedno się nie zmienia: z szóstego na siódmy poziom spada woda. Dzień i noc. To jedyny w województwie „wodospad”, do tego położony ponad sto metrów poniżej poziomu gruntu, z którego zaczynaliśmy zwiedzanie – dodaje.
03.09.2021. Miedzianka koło Kielc. Wodospad na terenie kamieniołomu „Miedzianka” / Fot. Jarosław Kubalski – Radio Kielce
Oficjalnie miejsce nie ma nazwy, ale pracownicy zakładu określają je jako „wodogrzmoty Kamińskiego”, od nazwiska kierownika kopalni, zasłużonego pracownika zakładu, który pracuje tu od 15 lat i zna każdy zakamarek wyrobiska.
Dawniej było tu morze, kiedyś będzie tu…
375 milionów lat temu, w dewonie, czyli w czwartym okresie ery paleozoicznej, większość terytorium dzisiejszej Polski pokryta była wodami ciepłych mórz. Także cały dzisiejszy region świętokrzyski znajdował się pod wodą. Morze było płytkie i jego głębokość w wielu miejscach nie przekraczała kilkunastu metrów. W takich warunkach świetnie rozwijały się organizmy osiadłe, takie jak koralowce, tworzące budowle przypominające nieco dzisiejszą rafę u wybrzeży Australii.
Dzięki takim okolicznościom powstały u nas pokłady wapieni wydobywane od lat między innymi w kopalni „Miedzianka”. Zasoby te nie są jednak wieczne.
Jaka przyszłość czeka kamieniołom po zakończeniu eksploatacji? Po wyłączeniu pomp, wody zaleją kamieniołom tworząc zbiornik o głębokości pięćdziesięciu metrów, ale mało prawdopodobne jest, by powstały zbiornik został udostępniony do celów rekreacyjnych.
Pewne jest natomiast, że zniknie wodospad. Jedyny wodospad w województwie.
Jedyny w województwie „wodospad” oficjalnie nie ma nazwy. Pracownicy zakładu określają go jako „wodogrzmoty Kamińskiego” – od nazwiska kierownika kopalni / Fot. Jarosław Kubalski – Radio Kielce
„Miedzianka” to przede wszystkim znane od kilkuset lat miejsce eksploatacji rud miedzi oraz „lazuru” – azurytu służącego do produkcji niebieskiego barwnika. W okresie międzywojennym zaprzestano tu wydobycia rud miedzi.
Od XVII wieku dokumentowane jest również wykorzystanie wapieni dewońskich do produkcji elementów kamieniarskich. Wraz z zaprzestaniem wydobycia rud miedzi główny nacisk wydobycia położono właśnie na wapień. Jeszcze przed II wojną światową kamieniołom był dzierżawiony przez „Kieleckie Marmury”, które bezpośrednio prowadziły w nim wydobycie.
W 2000 roku Nordkalk przejął udziały w Kieleckich Zakładach Przemysłu Wapienniczego wydobywających kamień wapienny w Miedziance. Miejscowe złoże wapieni dewońskich charakteryzuje się bardzo dobrymi parametrami chemicznymi (wysoka zawartość CaCo3), jak i fizycznymi (wyjątkowa wytrzymałość). Zapewne to sprawiło, że produkty zakładu trafiają na wszystkie kontynenty i znajdują zastosowanie od tradycyjnego budownictwa i drogownictwa aż po cukrownictwo i ochronę środowiska.