Średniowieczne, srebrne zausznice, odkryte w Wiślicy na stanowisku „Regia”, trafiły do Muzeum Narodowego w Kielcach.
O wartości skarbu świadczy chociażby fakt, że podobnych zabytków w Polsce jest zaledwie około 30.
– Ta średniowieczna biżuteria przez wiele lata znajdowała się w Muzeum Historii Kielc – mówi dr Beata Polit, kierownik działu archeologii Muzeum Narodowego w Kielcach.
– W ramach misji scalania kolekcji wiślickiej, która jest porozrzucana po różnych częściach Polski, stwierdziliśmy że należy pozyskać ten skarb, by wrócił tam, gdzie jego miejsce, czyli do Wiślicy. Muzeum Narodowe prowadziło rozmowy zarówno w Muzeum Historii Kielc, jak z Wojewódzkim Świętokrzyskim Konserwatorem Zabytków i wszyscy zgodnie stwierdzili, że nasze działania są słuszne. Podpisaliśmy odpowiednie umowy, pozyskując zausznice z Wiślicy – wyjaśnia.
Nazwanie znaleziska skarbem nie jest nadużyciem.
– Składa się z czterech dobrze zachowanych okazów zdobionych paciorkami malinowatymi oraz kilku fragmentów kolejnych zausznic – wymienia Beata Polit.
– Zausznice te są wykonane w bardzo kunsztowny sposób, zdobione filigranem i granulacją. Do ich wykonania użyto srebra o najwyższej próbie. Widać, że zostały wykonane przez osobę, która zna się na kunszcie jubilerskim, miała wiedzę, którą uczeń poznawał od mistrza. Zausznice te są bardzo rzadko spotykane na terenach Polski. Były wykonywane dla elit, bo ich zakup był bardzo kosztowny – zaznacza.
Zausznice odnalazł archeolog Waldemar Gliński, w latach 90. XX wieku, w czasie prac prowadzonych w Wiślicy, na terenie stanowiska „Regia”.
– Badania trwały przez cztery lata. W pierwszym sezonie, w warstwach położonych pod reliktami murów palatialnych znaleziono te zausznice. Jest to forma biżuterii kobiecej, noszonej na opasce na głowie. To był pierwszy tak bogaty zabytek, ale pojawiła się sprawa zasadnicza, jak go datować – zauważa.
Waldemar Gliński wyjaśnia, że brakowało analogii.
– Na terenie całej Polski mamy około 30 tego typu zabytków, więc nie jest to jakaś duża próba. Natomiast te konkretne egzemplarze datowałem, i środowisko to przyjęło, na okres około połowy X wieku. Choć minęło już ponad 20 lat, do dzisiaj męczy mnie myśl, czy może te zausznice nie są młodsze – wyjaśnia.
Aby ustalić ich wiek, archeolog odniósł się do wiadomości, które skrywała ziemia. W czasie prac prowadzonych pod koniec XX wieku odkryto, że pod murowanymi ruinami rezydencji książęcej w postaci palatiów znajdują się ślady starszego grodu, datowanego właśnie na wiek X. To w tej warstwie zostały odkryte zausznice.
Waldemar Gliński podkreśla wagę zabytku.
– On niezwykle pomaga w tej szerokiej, dyskusyjnej sprawie datowania założeń grodowych. Poza tym jest to też prestiż, bo takich zabytków w Polsce jest około 30 – podkreśla.
Zausznice teraz trafią do konserwatora – mówi Beata Polit.
– Powtórną konserwację wykona doktor Elżbieta Nosek, która zajmowała się też nimi w latach 90. XX wieku, a po konserwacji trafią do Wiślicy, gdzie, za kilka miesięcy, będziemy mogli je oglądać na stałej wystawie w Muzeum Archeologicznym w Wiślicy, które jest oddziałem Muzeum Narodowego w Kielcach.