Grupa kilkudziesięciu mieszkańców miasta i gminy Busko-Zdrój zorganizowała protest przeciwko działaniom burmistrza Waldemara Sikory.
Protestujący od godziny 15 do 19 poruszali się po przejściu dla pieszych, blokując drogę. Były transparenty o różnej treści m.in. „Działania kierowane przeciwko rodzicom – to cios poniżej pasa”, „STOP absurdalnym inwestycjom”, „Primum non nocere po pierwsze nie szkodzić” czy „Stop działaniom antyspołecznym”.
Anna Mazur, organizatorka i przewodnicząca protestu podkreśliła, że zorganizowane zgromadzenie jest przeciwko destrukcyjnym działaniom burmistrza. Zaznaczyła, że w Busku-Zdroju powstały miejsca, które tak naprawdę nie służą nikomu i niczemu, są tylko na pokaz.
– Przede wszystkim burmistrz nie konsultuje niczego ze społeczeństwem, nie słucha głosu ludzi. Wszystko, co dzieje się w mieście jest wbrew naszym oczekiwaniom, naszym potrzebom, temu wszystkiemu, co niesie ze sobą spokój, rozsądek, wolność. Czujemy się i jesteśmy mocno zniewoleni – zaznaczyła.
Dodała, że od ponad 20 lat prowadzi niepubliczne przedszkole „Smerfuś” w Busku-Zdroju. Zaznaczyła, że od trzech miesięcy ma bezpodstawnie wstrzymaną dotację ze środków publicznych – na prowadzenie przedszkola, szkoły oraz na rehabilitację dzieci niepełnosprawnych i wynagrodzenia dla pracowników.
– Jesteśmy zahukani, ciągle robi się coś wbrew nam i na złość. Dziś nie udostępniono nam toalet, tłumacząc, że tylko w środę są otwarte i tylko i wyłącznie dla mieszkańców, którzy przychodzą na targ – dodała.
Z kolei Kamil Oliwkiewicz, jeden z protestujących zwrócił uwagę na sytuację wodno-kanalizacyjną na terenie miasta i gminy. Jak mówi, część zdrojowa w wyniku nieprzemyślanych decyzji urzędu jest regularnie zalewana przez ścieki. Dodał, że aktualnie nadzór budowlany wszczął postępowanie w związku z wyjaśnieniem nieprawidłowości.
– Nie przestaniemy zabierać głosu, nie przestaniemy walczyć o nasze miasto. Dopóki będziemy mogli, będziemy to robić. Dopóki nie rozwiążemy wszystkich niejasnych spraw będziemy walczyć o nasze miasto ramię w ramię z każdym, kto o to poprosi. Musieliśmy wyjść na ulicę, po prostu nie było innej możliwości – zaznaczył.
Tadeusz Nowakowski, przedstawiciel związków zawodowych rolników i jeden z mieszkańców gminy brał udział w proteście, bo jak podkreśla, dochodzi do dyskryminacji wsi. Przykładem jest likwidacja ośrodka zdrowia w Szczaworyżu. Jak mówi, w planach są kolejne likwidacje ośrodków zdrowia w Kołaczkowicach i Dobrowodzie.
– W gminie dochodzi do wręcz skandalicznych sytuacji. Hasła na transparentach mówią same za siebie. Nie ma koncepcji rozwoju wsi, a infrastruktura wybudowana przez poprzednie pokolenia jest niszczona w bestialski sposób – dodaje.
Jak już informowaliśmy, według Michała Marońskiego, zastępcy burmistrza Buska, powody protestu są absurdalne i nie mają pokrycia w rzeczywistości.
Nad bezpieczeństwem protestujących i uczestników ruchu drogowego czuwała policja.