– Byłem cieniem człowieka. Przez dziesięć dni nic nie jadłem, tylko piłem. Gdy przyjechałem do szpitala w Morawicy, lekarka, która mnie przyjmowała dziwiła się, że w ogóle żyję – wspomina Marian, alkoholik, od 27 lat w abstynencji.
Świadectwa
Marian zaznacza, że dużą rolę w zaprzestaniu picia odegrała jego żona. – Gdyby nie ona, nie wiem, czy bym z tego bagna wybrnął. To dzięki niej dwukrotnie znalazłem się na odwyku. Kilkukrotnie chciałem ze sobą skończyć, wszyscy się ode mnie odsunęli – mówi.
Ciągle pijąc Marian tracił dobre prace, uległ wypadkowi, wdawał się w bójki.
– U mnie w rodzinie alkohol był od zawsze. Wódka była na każdej imprezie. Miałem zakodowane w głowie, że bez alkoholu nie da się żyć. Z powodu picia nie żyją moi kuzynowie, wujkowie, brat. Zmarł mój ojciec, który w nietrzeźwości złamał podstawę czaszki – wylicza Marian. – Teraz jestem szczęśliwym człowiekiem. Nie brakuje mi niczego, tylko trochę zdrowia. Ja tylko nie piję i cieszę się z tego – podkreśla.
Z kolei Tadeusz, alkoholik, sześć lat w abstynencji, przez picie stracił wzrok. Jak mówi, zaczął w latach młodzieńczych, w szkole średniej. – Gdy się napiłem byłem żywszy, śmielszy, odważniejszy – mówi. – Z czasem alkoholu w moim życiu było coraz więcej. Koledzy, koleżanki zakładali rodziny, a mnie to było obojętne. Alkohol zaczął rządzić moim życiem i coraz bardziej mnie wciągał. Był moją rodziną, moim szczęściem i miłością – zaznacza.
Tadeusz wspomina, że wspólnie z żoną wybudowali piękny, nowoczesny dom, mieli kilka samochodów, ale nie umiał z tych dobrodziejstw korzystać.
– Przychodziły myśli samobójcze, aż w końcu pewnego dnia zdecydowałem, że skończę ze sobą raz a dobrze, jednak lekarze mnie odratowali. Przez kilka dni leżałem w szpitalu w śpiączce, nie dawano mi żadnych szans na przeżycie, żonie mówiono wręcz, aby szykowała pogrzeb, bo mąż już się nie obudzi, a jeśli jakimś cudem, to najpewniej będzie rośliną – wspomina.
Stał się cud. Tadeusz przeżył, po wyjściu ze szpitala nie pił dwa miesiące. Poczuł się jednak na tyle silny, że powrócił do picia i pił jeszcze półtora roku.
– 6 stycznia 2014 roku wspólnie z żoną wybraliśmy się do kościoła w Świętej Katarzynie. Po skończonym nabożeństwie i wyjściu ze świątyni, widziałem światło, ale oprócz tego już nic. Nie widziałem samochodów, nie widziałem ulicy. Nie wiedziałem, co się stało, myślałem po prostu, że mnie oślepiło słońce. Tak się jednak nie stało, wzrok nie wracał. Żona zawiozła mnie do szpitala. Próbowano mi pomóc na wszelkie sposoby: wymiana krwi, dializy, mocne leki, ale nic nie pomagało. Widziałem na początku rozmazane obrazy, a później już tylko ciemność. Lekarze wydali wyrok: nie będę widział – mówi.
– Dzięki żonie, która mnie nie zostawiła, żyję do dziś. Jak wygląda moje życie? Jestem szczęśliwy, choć nie mam domu, stać nas tylko na wynajmowanie mieszkania, a z kilku został mi tylko jeden samochód, no i trzy koty, ale jestem szczęśliwy, nie piję – kończy swoją opowieść Tadeusz.
Eksperci wskazują na sześć objawów uzależnienia od alkoholu: głód alkoholowy, upośledzoną zdolność kontrolowania picia, objawy odstawienia alkoholu, zmianę tolerancji organizmu na alkohol, zanik alternatywnych do picia przyjemności i zainteresowań oraz picie mimo wiedzy o szkodliwości takiego zachowania / Fot. Pixabay
Dno
To tylko dwie historie osób, które potrafiły przestać pić. Takich historii jest tysiące, bo i ludzi uwikłanych w problem alkoholowy jest bardzo wielu.
Z najnowszych badań wynika, że nadużywanie alkoholu dotyczy ponad dwóch i pół miliona Polaków. W rodzinach z problemem alkoholowym żyje od trzech do czterech milionów osób, w tym niemal dwa miliony dzieci. Z kolei od 700 do 900 tysięcy osób w naszym kraju jest uzależnionych od alkoholu.
Doktor nauk społecznych Dariusz Zwierzchowski, kierownik Poradni Leczenia Uzależnień wchodzącej w skład Świętokrzyskiego Centrum Psychiatrii w Morawicy, twierdzi, że musi coś złego stać się w życiu, aby ludzie, mający problem alkoholowy zwrócili się o pomoc.
– To coś mocnego, hasłowo nazywa się „dnem”. Ludzie uzależnieni od alkoholu coraz gorzej o sobie myślą, mają poczucie winy, wyrzuty sumienia i coraz więcej wstydu w sobie, i żeby tego nie czuć intensywnie, blokują przeżywanie tych uczuć. Pojawia się mechanizm błędnego koła. „Dno” to sytuacja, gdy coś się realnie wydarzy, na przykład żona zagrozi rozwodem i człowiek odczuje to bardzo boleśnie. To jest sytuacja, która powoduje, że pojawia się głębsza refleksja. To może być start do tego, aby zmienić swoje życie – mówi.
Głód
Doktor Dariusz Zwierzchowski wskazuje na sześć objawów uzależnienia od alkoholu.
Pierwszym jest głód alkoholowy. Odczuć mówiących o głodzie alkoholowym jest mnóstwo. Są to sygnały i z ciała, i z myślenia, i z życia emocjonalnego, i z zachowań człowieka. Gdy te objawy pojawiają się w jednym momencie, człowiek staje wobec nich bezradny i wszystko wskazuje, że musi się napić. Błędnym jest jednak myślenie, że alkoholik bez przerwy musi pić, ponieważ głód alkoholowy nie jest stanem permanentnym. U wielu osób głód potęguje się na przykład w piątek, bo zwykle piły w weekendy, a w pozostałe dni tygodnia głodu alkoholowego nie odczuwają. W tym dniu pojawia się napięcie wewnętrzne, myślenie o tak zwanym resecie piątkowym i koniec końców sprowadza się to do tego, że człowiek w zasadzie nie potrafi inaczej zorganizować sobie weekendu. Możliwe są również sytuacje, że ktoś w ogóle nie odbiera sygnałów głodu przez dwa albo trzy miesiące, po czym przychodzą dwa, trzy dni, podczas których chęć napicia się alkoholu jest tak potężna, że może wywołać fizyczny ból – opisuje doktor Dariusz Zwierzchowski.
W Polsce uzależnionych od alkoholu jest od 700 do 900 tysięcy osób / Fot. Rawpixel
Bez kontroli
Drugim objawem uzależnienia jest upośledzona zdolność kontrolowania picia alkoholu. To parametr ściśle związany z biochemią w organizmie i z procesami, które dzieją się w mózgu.
– Niestety, jeśli ktoś utracił kontrolę picia, to nigdy już jej nie odzyska – podkreśla doktor Zwierzchowski. – Zwykle ludzie, którzy nie potrafią tego zrozumieć a trafiają na terapię, mają odwieczny problem: kiedy są w trakcie terapii, przyjmują do wiadomości, że nie mogą i nie umieją pić kontrolowanie, natomiast gdy skończy się terapia, uruchamia się pijane myślenie i człowiek znowu ma nadzieję, że może nieszkodliwie, „tylko troszeczkę” się napić. Po ponownym sięgnięciu po alkohol, nie musi być tak, że człowiek uzależniony od razu się opije. Czasami bywa tak, że wypija jedno piwo i nic więcej. Dla organizmu jedno piwo to jest nic, ale w świadomości pojawia się myśl: „Chyba mogę już pić normalnie”. Po kilku czy kilkunastu dniach taki człowiek ponownie przegrywa z nałogiem.
Alkoholikiem zostaje się na całe życie, ponieważ już do końca chorobie towarzyszy upośledzona zdolność kontrolowania picia.
Kac
– Trzecim objawem uzależnienia od alkoholu jest zjawisko popularnie nazywane „kacem”, a fachowo są to objawy odstawienia – wylicza doktor Dariusz Zwierzchowski. – To objawy abstynencyjne i próby łagodzenia ich kolejną dawką alkoholu. Po upojnym wieczorze, gdy człowiek rano się budzi, organizm daje znać, że brakuje mu alkoholu i wtedy „klinuje”, żeby złagodzić te objawy. Czasami „klinowanie”, czyli picie po piciu, przedłuża się nawet do kilku dni.
Nadużywanie alkoholu dotyczy ponad dwóch i pół miliona Polaków. W rodzinach z problemem alkoholowym żyje od trzech do czterech milionów osób, w tym niemal dwa miliony dzieci / Fot. Adobe Stock
Więcej, mniej
Czwartym objawem uzależnienia od alkoholu jest zmiana tolerancji organizmu na substancję. Na początku niewielka dawka alkoholu przynosi charakterystyczny stan zadowolenia, z biegiem czasu trzeba wypijać już więcej. Z kolei ludzie, którzy piją wiele lat, automatycznie wyniszczają swój organizm i możliwości przyjmowania go mają coraz mniejsze. Następuje u nich najpierw wzrost tolerancji na alkohol, a następnie spadek.
Wódko, wódeczko
Piątym objawem uzależnienia od alkoholu jest zanik alternatywnych do picia przyjemności i zainteresowań. Człowiek, który w młodości lubił grać w piłkę czy chodzić na wycieczki, z upływem czasu, gdy wchodzi w silne relacje z alkoholem, traci zainteresowanie swoim hobby, ponieważ alkohol wszedł do repertuaru zachowań przyjemnych, a później stał się głównym źródłem przyjemności.
No to siup
Ostatnim, szóstym objawem uzależnienia od alkoholu, jest picie mimo wszelkiej wiedzy o szkodliwości takiego zachowania, mimo wiedzy, że ma się z tym osobisty problem.
– Jeżeli u człowieka występują trzy z tych sześciu objawów uzależnienia od alkoholu w okresie ostatniego roku, mówimy o uzależnieniu – nie pozostawia wątpliwości doktor Dariusz Zwierzchowski.
W województwie świętokrzyskim jest wiele instytucji i ośrodków niosących pomoc ludziom z problemem alkoholowym. W Kielcach, od 1984 roku, działa Świętokrzyski Klub Abstynenta „Raj” / Fot. Wiktor Taszłow – Radio Kielce
Pomoc
Wiele osób, które przychodzą na terapię zadaje pytanie: czy można nauczyć się pić kontrolowanie? Jak mówi doktor Zwierzchowski w ostatnich latach promuje się programy ograniczania picia. Jak zaznacza, nie są one adresowane do osób uzależnionych głęboko, czyli z tym parametrem upośledzonej zdolności kontrolowania picia alkoholu, tylko do osób pijących szkodliwie.
– Takie osoby są o krok od uzależnienia. Pewną część ludzi można prowadzić programami ograniczania picia, ale wielu osobom to się nie uda i muszą przejść do programów całkowitej abstynencji – przekonuje.
Obecnie jest wiele instytucji i ośrodków niosących pomoc ludziom z problemem alkoholowym. W Kielcach, od 1984 roku, działa Świętokrzyski Klub Abstynenta „Raj”. Działalność klubu opiera się głównie na wolontariacie członków i sympatyków przeszkolonych z zakresu pomocy osobom uzależnionym i ich rodzinom. Klub prowadzi również akcje profilaktyczne na terenie całego miasta. W klubie znajduje się między innymi punkt konsultacyjny, działają zespoły anonimowych alkoholików, grupy rozwoju osobistego, grupy Al-Anon, czyli zespoły wsparcia składające się z krewnych i przyjaciół osób uzależnionych. Odbywają się warsztaty profilaktyczno-terapeutyczne.
– To nie jest tak, że oferujemy pomoc i przyjmujemy każdego człowieka z ulicy, który jest uzależniony – zaznacza prezes zarządu Świętokrzyskiego Klubu Abstynenta „Raj” Krzysztof Kutnowski. – Zanim ktokolwiek do nas przyjdzie, musi mieć świadomość, że to już się wydarzyło, że niestety jest osobą z problemem alkoholowym i przyszedł czas by zacząć myśleć, co w tej sytuacji można dla siebie i swojej rodziny zrobić, jak się ratować – podkreśla.
W Świętokrzyskim Klubie Abstynenta „Raj” są między innymi punkt konsultacyjny, zespoły anonimowych alkoholików, grupy rozwoju osobistego, odbywają się też warsztaty profilaktyczno-terapeutyczne, a osoby z problemem alkoholowym mogą skorzystać np. z siłowni / Fot. Wiktor Taszłow – Radio Kielce
Świętokrzyski Klub Abstynenta „Raj” jest laureatem nagrody „Czyste Serce”, przyznawanej przez wojewodę świętokrzyskiego. W biuletynie organizacji można przeczytać:
„Raj” to miejsce, w którym całe rzesze alkoholików zyskało nadzieję, motywację do przemiany swojego życia, trwania w trzeźwości oraz niesienia pomocy tym, którzy jeszcze cierpią”