Dotychczas były przekazywane ustnie z pokolenia na pokolenie. Teraz zostały zapisane i opublikowane. Dziś (15.09.) zostało zaprezentowane nowe wydawnictwo „Pieśni dawnej Kielecczyzny”.
Znalazły się w nim nuty i słowa 628 utworów ludowych z województwa świętokrzyskiego i obszarów przygranicznych. To drugi tom publikacji. Od ukazania się pierwszego minęło 11 lat.
Pomysłodawcą i autorem cyklu, wydawanego przez Wojewódzki Dom Kultury im. Józefa Piłsudskiego w Kielcach, jest kielecki muzyk i kompozytor Jerzy Gumuła, wieloletni kierownik Działu Dziedzictwa Kulturowego WDK. Przyznał, że sięgnął po materiał, z którym obcował na co dzień.
– Kiedy pracowałem w WDK do moich obowiązków należało szukanie, odtwarzanie, dokumentowanie pieśni ludowych województwa świętokrzyskiego, współpraca z zespołami, śpiewakami. Rejestrowanie wykonywanych przez nich utworów było proste: wystarczyło tylko włączyć nagrywanie – żartuje.
Zarejestrowane zostały także występy artystów ludowych podczas licznych konkursów, które Wojewódzki Dom Kultury organizował. Potem, w oparciu o nagrania, powstawał zapis nutowy utworów. Spisywane były także słowa.
– To jest muzyka ludowa, te treści były przekazywane ustnie, z pokolenia na pokolenie – mówi współautor i redaktor drugiego tomu, kielecki muzyk Michał Stachurski, pracownik Wojewódzkiego Domu Kultury.
– Muzyka ludowa ma to do siebie, że dość późno zaczęła być spisywana. Zajęli się tym dopiero badacze, których zafascynowała ta kultura, przede wszystkim mam tu na myśli Oskara Kolberga. My bazowaliśmy na projekcie, który został przetworzony na zasadzie głuchego telefonu przez wiele stuleci – tłumaczy.
Zapis gwary konsultowała dr Alicja Trukszyn – etnolog, folklorysta z Wojewódzkiego Domu Kultury. Mówi, że nie miała dużo pracy.
– Jerzy Gumuła nagrywał, odsłuchiwał i fonetycznie spisywał. On wykonał największe zadanie. Nasza gwara nie jest gwarą trudną, bo polega na mazurzeniu i prejotacji. Tam, gdzie występuje „sz”, „cz”, „ż”, zapisujemy „s”, „c”, „z”. Dla wykonawców język gwarowy jest językiem naturalnym, więc zadanie było ułatwione – mówi.
Projekt okładki wykonał Piotr Waliszewski z Działu Promocji i Marketingu WDK.
– To druga część wydawnictwa. Pierwsza obejmowała 450 pieśni – podkreśla Edyta Bobryk, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Domu Kultury.
– Wydanie drugiego tomu, to jest dla nas ogromna radość. Potężny zbiór, bardzo dużo wartościowych materiałów, z których na pewno z wielką satysfakcją będą korzystać zespoły folklorystyczne, ludowe, kapele, instruktorzy, którzy prowadzą takie zespoły, opiekują się nimi. Ten zbiór na pewno posłuży także pasjonatom – zauważa.
Publikacja jest również sposobem na ocalenie muzyki ludowej od zapomnienia, a – jak stwierdza dr Alicja Trukszyn – gwara zanika, ponieważ odchodzą ludzie, którzy ją znali, dla których był to język naturalny.
– Uważam, że za jedną dekadę ta książka: pierwszy i drugi tom wydany przez Wojewódzki Dom Kultury, stanie się na pewno źródłem naukowym, na pewno na temat tych utworów powstanie jeszcze dużo prac magisterskich, a śmiem twierdzić, że doktorskich też. Nie spodziewajmy się, że na terenie województwa świętokrzyskiego wróci posługiwanie się gwarą. Jesteśmy chyba jedynym regionem, który wyparł język naturalny ze swojego środowiska, bo to wstyd, bo to nie wypada tak gadać. Ale na przykład Kujawiacy, Mazurzy, Górale, Ślązacy ze swojej gwary zrobili towar eksportowy – zaznacza.
Michał Stachurski wyjaśnia, że pierwszy tom „Pieśni dawnej Kielecczyzny” jest przygotowany do publikowania w ramach Biblioteki Dźwiękowej WDK.
– Czy to dojdzie do skutku, to trudno mi powiedzieć – zaznacza.
Wydawnictwo powstało dzięki wsparciu finansowemu Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu z programu „Muzyczny ślad” w wysokości 16 tys. zł. Wkład własny – 4 tys. zł zapewnił Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego. Pierwszy nakład wyniósł 1 tys. egzemplarzy.