Uczestnicy Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego mogli poczuć się, jak prawdziwi piloci, zasiadając za sterami symulatora myśliwca F-35.
Najpierw należało przejść krótkie szkolenie z zakresu sterowania i odczytywania danych dotyczących wysokości, prędkości i kąta nachylenia. Następnie osoba samodzielnie wykonywała start z wojskowego lotniska.
W powietrzu trzeba było zlokalizować i zlikwidować zagrożenie, oddając precyzyjne strzały. Po wykonaniu tych czynności, należało wykonać bezpieczne lądowanie.
Pomieszczenie, gdzie znajdował się symulator było wyposażone w ekrany, które służyły jako wirtualna rzeczywistość, a nad całą operacją czuwał instruktor z amerykańskiej firmy Lockheed Martin.