W rozegranym awansem meczu 2. kolejki PGNiG Superligi piłkarze ręczni Łomży Vive Kielce pokonali Gwardię Opole 40:24 (23:14).
Mistrzowie Polski od początku narzucili swój styl gry i kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni. Na pewno to spotkanie pokazało, że drużyna jest bardzo głodna gry – ocenił Krzysztof Lijewski.
– Chłopcy zagrali na wysokim tempie. Ta intensywność zarówno w ataku jak i w obronie była bardzo duża. Od pierwszego gwizdka narzuciliśmy swój styl gry. Pewni byli bramkarze. Wszystkie przedmeczowe założenia taktyczne zostały zrealizowane. Nie było wątpliwości kto dzisiaj zasłużył na zwycięstwo – cieszył się drugi trener kielczan.
– Na pewno nie tak się nastawialiśmy – zdradził Maciej Zarzycki.
– Od początku chcieliśmy walczyć, żeby ten mecz był jak najdłużej wyrównany. Nie zaczęliśmy dobrze w ataku, a z takim przeciwnikiem trudno odrobić straty. Jak już zaczęliśmy rzucać to bramkarze nas tak łapali, że nie mogliśmy się przebić. Potem głupie straty, zbyt szybko podejmowane decyzje w nerwach no i przewaga miejscowych zrobiła się dla nas za duża – żałował szczypiornista przyjezdnych.
Łomża Vive Kielce – Gwardia Opole 40:24 (23:14)
Łomża Vive: Wolff 1, Kornecki – Vujović 2, Sanchez Migallon, Sićko 8 (1 z rzutu karnego), Tournat 1, Faruk 2 (2). Karacić 1, Kulesz 3, Moryto 9 (3), Surgiel 3, Domagała, Gębala 4, Karalek 3, Gudjonsson 1, Nahi 1. Kary: 8 minut.
Gwardia: Ałaj 1, Malcher, Lellek – Ścisłowicz 1, Sosna 4 (2), Fabianowicz 2 (1), Zarzycki 1, Klimków 2, Jankowski 2, Zadura 2, Milewski 3, Morawski 1, Stefani 4, Kucharzyk, Kowalski 2, Bączek. Kary: 12 minut.