11 najlepszych spektakli krajowych i jeden zagraniczny, od dziś będzie można zobaczyć na kieleckich scenach. Rozpoczyna się 3. Kielecki Międzynarodowy Festiwal Teatralny. O tym jaki on będzie rozmawiamy z dyrektorem tego wydarzenia, Marcinem Zawadą.
Festiwal wraca po przerwie. W ubiegłym roku, choć program już był ułożony, ostatecznie z powodu pandemii nie udało się go zorganizować. Jak się Panu pracowało nad tegoroczną edycją?
Z największą radością. To nie jest pierwszy mój festiwal, bo różnych festiwali zrobiłem już na pewno kilkanaście, a nigdy jeszcze na żaden tak nie czekałem. Dlaczego? Właśnie dlatego, że była tak długa przerwa, że nie będzie online, tylko na żywo, co jest, można powiedzieć, swego rodzaju nowością (śmiech). Jestem też bardziej niż zadowolony z tego, kogo nam się udało zaprosić do Kielc. Zarówno ja, jak i cały Teatr im. Stefana Żeromskiego jesteśmy z tego bardzo dumni.
Czy w związku z tym, że mamy ten pandemiczny czas, trudniej było zaprosić teatry?
Nie było tego problemu z teatrami polskimi, bo dobrze się znamy, wiemy też jak wygląda sytuacja pandemiczna w Polsce. Natomiast problem był z teatrami zagranicznymi, bo te teatry chcą grać dla swojej publiczności po długim czasie niegrania, a po drugie zawsze przejazd do innego kraju pewnie wiąże się z jakimś ryzykiem, więc grzecznie, ale odmówiły nam cztery teatry. Dobra wiadomość jest taka, że one są już właściwie po słowie z nami i będziemy mogli je zaprosić w przyszłym roku. Oczywiście, jeśli pandemia nie pokrzyżuje nam planów.
Ale jeden teatr z zagranicy udało się zaprosić.
Tak, Teatr Narodowy z Lublany, który kielczanie dobrze znają, bo pojawił się w stolicy świętokrzyskiego dwa lata temu z fantastycznym spektaklem „Iliada”. Teraz przedstawienie będzie nieco mniejsze, zatytułowane „Deklica s strunami”, czyli „Dziewczyna ze strunami”. To będzie nowoczesny spektakl muzyczny, musical. I wszystkim mówię, żeby nie biegli na kurs słoweńskiego, bo będą napisy w języku polskim, a poza tym słoweński jest tak podobny do polskiego, że będzie można wiele zrozumieć.
Nie będzie to jedyny spektakl muzyczny podczas tego festiwalu. W programie znalazł się jeszcze jeden – „Thrill me”.
Śledzę to, co się dzieje na scenie musicalowej w Polsce oraz za granicą i dawno nie widziałem tak dobrego spektaklu muzycznego, musicalowego. To jest spektakl dla dorosłych, który stawia wiele ciekawych pytań. Jego reżyserem jest Tadeusz Kabicz, a w rolach głównych występują Maciek Pawlak i Marcin Januszkiewicz – gwiazdy polskiego musicalu.
Ponieważ, jak już wspomniałem, spektakl stawia wiele ciekawych, trudnych pytań, to po przedstawieniu spotkamy się z twórcami „Thrill me” oraz z psycholożką Katarzyną Kucewicz, żeby sobie pewne rzeczy wyjaśnić, na przykład mechanizmy zbrodni, manipulacji, itp.
Mamy więc spektakle muzyczne, są też przedstawienia oparte na klasycznych utworach, jak na przykład „Nad Niemnem”, od którego dziś rozpocznie się festiwal. Zastanawiam się według jakiego klucza budował Pan program.
Na początku nie było żadnego klucza, żadnego założenia. Tak już w tej chwili nie robi się festiwali, bo to by wymagało bardzo wielu wyjazdów, a na to nas po prostu nie stać. W ostatnich czasach nawet to nie było możliwe. Tego wspólnego mianownika szukamy, jak już mamy spektakle. W tym roku było to łatwe, bo większość tytułów to lektury obowiązkowe lub nadobowiązkowe. Do tej pierwszej grupy na pewno należą „Nad Niemnem”, „Potop”, „Biblia”, „Krótka rozmowa ze śmiercią”, a taką nadobowiązkową jest „Kupiec wenecki”. Ale jeśli nawet na przykład o „Nad Niemnem” myślimy z pewną niechęcią, odstraszają nas opisy przyrody, to autorzy spektaklu spróbują odczarować tę trochę niemodną już powieść, pokażą ją w nowoczesny sposób, ale nie na tyle nowoczesny, żeby odstraszyć. To będzie coś pomiędzy klasyką a teatrem nowoczesnym, czyli taki dobry teatr środka.
W programie znalazły się też elementy filmowe.
Tak, to elementy filmowe w postaci dwóch spektakl na podstawie scenariuszy Ingmara Bergmana, czyli „Fanny i Aleksander” w wykonaniu Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy no i w gwiazdorskiej obsadzie „Sonata jesienna” z Teatru Narodowego w Warszawie. Danuta Stenka, Jan Englert – czegóż chcieć więcej na festiwalu? A ponieważ mamy te dwie propozycje oparte o teksty Ingmara Bergmana, postanowiliśmy jeszcze pokazać dokument o życiu tego szwedzkiego reżysera, bo chyba już o nim trochę zapomnieliśmy.
Propozycja jest różnorodna, do kogo festiwal jest adresowany?
Na pewno do widzów teatralnych wyrobionych, ale też do takich, którzy szukają rozrywki, bo na przykład „Krótka rozmowa ze śmiercią”, mimo śmierci w tytule, będzie bardzo zabawna. Nie mam w tym roku nic dla dzieci, myślimy żeby w przyszłym roku w ramach festiwalu sprowadzić spektakl dla młodszej widowni. Więc odpowiadając na pytanie: odbiorcą jest dorosły widz, który z teatrem jest obeznany, ale też osoba, która może będzie chciała razem z nami rozpocząć nową pasję, czyli chodzenie do teatru.
Dlaczego warto wziąć udział w 3. Kieleckim Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym?
Bo to są najlepsze spektakle z ostatniego sezonu z całej Polski, które zyskały już i świetne recenzje, ale też pojawiły się na różnych festiwalach, często online. My chyba jesteśmy pierwszym festiwalem teatralnym na żywo, po czasie zamknięcia, lockdownu. Mamy 10 spektakli ze scen spoza Kielc. Nie trzeba wyjeżdżać ze stolicy Świętokrzyskiego żeby je zobaczyć – myślę że to dla teatromanów jest gratka.
W tym gronie znalazła się też „Sonata jesienna”, którą chyba było trudno zobaczyć nawet w Warszawie.
Tak, nawet w pewnym momencie napisałem do Danuty Stenki, że łatwiej było mi się zaszczepić niż dostać na ten spektakl. W Kielcach też już nie ma biletów na „Sonatę jesienną”, ale to jest tylko radość dla organizatorów. Ja tylko czekam na owacje po tym spektaklu, bo wszyscy piszą, że jest w nim popisowa rola Danuty Stenki.
Zatem szanowni państwo zaszczepcie się, załóżcie maski i przyjdźcie do nas na spektakle. Spróbujemy was zarazić teatrem. Tylko teatrem i aż teatrem.
Program 3. Kieleckiego Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego:
2 września, godz. 18, Kieleckie Centrum Kultury – „Nad Niemnem”, reż. Jędrzej Piaskowski, Teatr im. Juliusza Osterwy w Lublinie;
3 września, godz. 19, scena tymczasowa Teatru im. S. Żeromskiego – „Klątwa rodziny Kennedych”, reż. Wiktor Rubin, Teatr im. S. Żeromskiego;
5 września, godz. 18, Kieleckie Centrum Kultury – „Fanny i Aleksander”, reż. Łukasz Kos, Teatr Modrzejewskiej w Legnicy;
8 września, godz. 19, scena tymczasowa Teatru im. S. Żeromskiego -„Thrill me”, reż. Tadeusz Kabicz, Mazowiecki Teatr Muzyczny im. Jana Kiepury;
10 września, godz. 20, scena tymczasowa Teatru im. S. Żeromskiego – „Deklica s strunami (Dziewczyna ze strunami)”, reż. Marjan Nečak, SNG Drama Ljubljana;
15 września, godz. 19, scena tymczasowa Teatru im. S. Żeromskiego – „Śmierć komiwojażera”, reż. Radek Stępień, Teatr Wybrzeże;
17 września, godz. 19, scena tymczasowa Teatru im. S. Żeromskiego – „Krótka rozmowa ze śmiercią”, reż. Marcin Liber, Teatr Fredry w Gnieźnie;
19 września, godz. 19, scena tymczasowa Teatru im. S. Żeromskiego – „Potop”, reż. Jakub Roszkowski, Teatr Śląski im. Stanisława Wyspiańskiego;
29 września, godz. 19, Kieleckie Centrum Kultury – „Biblia: Próba”, reż. Jernej Lorenci, Teatr im. Wilama Horzycy w Toruniu;
10 października, godz. 19, scena tymczasowa Teatru im. S. Żeromskiego – „Zaraza”, reż. Una Thorleifsdottir, Teatr im. Stefana Żeromskiego w Kielcach;
12 października, godz. 16, scena tymczasowa Teatru im. S. Żeromskiego – „Kupiec wenecki”, reż. Szymon Kaczmarek, Nowy Teatr im. Witkacego w Słupsku;
12 października, godz. 19.30, Kieleckie Centrum Kultury – „Sonata jesienna”, reż. Grzegorz Wiśniewski, Teatr Narodowy w Warszawie.