Około 550 km będą mieć do pokonania uczestnicy 1. Rajdu Rowerowego im. Westerplatczyków, który we wtorek (31 sierpnia) o godzinie 10, wyruszy sprzed pomnika Jana Pawła II, przy kieleckiej bazylice katedralnej. Weźmie w nim udział 15 rowerzystów.
Dominika Darowska-Nowak z Ochotniczych Hufców Pracy w Kielcach, które są główny organizatorem wyprawy wyjaśnia, że rowerzyści będą podróżować przez pięć dni. Trasa będzie podzielona na odcinki.
– Pierwszy etap to Kielce-Przysucha, który ma 70 km, kolejny dzień to przejazd z Przysuchy do Łowicza – 130 km, następnie, trzeciego dnia, z Łowicza do Brześcia Kujawskiego – 115 km, czwartego dnia wyjazd z Brześcia Kujawskiego do Grudziądza – 115 km, a piątego dnia przejazd z Grudziądza do Gdańska, już na Westerplatte – opisuje.
5 września, o godzinie 10:30, w kościele św. Jadwigi Śląskiej w Gdańsku zostanie odprawiona msza święta.
– To będzie punkt kulminacyjny uroczystości, upamiętniających naszych bohaterów ziemi świętokrzyskiej – podkreśla Dominika Darowska-Nowak.
Wicewojewoda świętokrzyski, Rafał Nowak mówi, że wydarzenie ma upamiętniać udział 80 żołnierzy 4.Pułku Piechoty Legionów z Kielc w obronie Westerplatte we wrześniu 1939 roku.
– Dziś już nie pamiętamy o tym, że połowę załogi na Westerplatte stanowili mieszkańcy naszego regionu. Wyjechali stąd na wiosnę 1939 roku, kiedy już dowództwo zdawało sobie sprawę, że niebawem może dojść do wybuchu wojny. Zostali wybrani nieprzypadkowo. W rozkazie jest napisane, że mieli pochodzić z naszego regionu, być osobami stanu wolnego, bez zobowiązań. Z tego rozkazu możemy odczytać, że byli wybrani jako ci, co do których lojalności wobec państwa polskiego nie ma wątpliwości, jako ci, którzy byli postrzegani jako prawdziwi patrioci, którzy nie zawahają się złożyć najwyższej daniny, ze swojego życia, kiedy przyjdzie walczyć o wolną i niepodległą ojczyznę – wyjaśnia wicewojewoda.
1 września 1939 roku, o godzinie 4.45, niemiecki pancernik „Schleswig-Holstein” otworzył ogień i zaczął ostrzeliwać Wojskową Składnicę Tranzytową na Westerplatte. Obrona miała trwać kilka godzin, a wydłużyła się do siedmiu dni. Stała się symbolem polskiego oporu przeciwko niemieckiej agresji.