Poseł Krzysztof Bosak krytykuje zachowania części opozycyjnych polskich polityków na granicy polsko-białoruskiej. Lider Konfederacji Wolność i Niepodległość uważa, że zrozumiałe mogłyby być ewentualnie próby podania migrantom posiłku, czy opatrunków.
Za niedopuszczalne uważa jednak prowokacyjne zachowanie, komentarze w mediach i demonizowanie działań polskiego wojska i służb granicznych.
– Robią dokładnie to, czego oczekuje Łukaszenka i Putin, to znaczy podważają zaufanie społeczeństwa do prawomocności działań przy ochronie naszej własnej granicy przez nasze własne wojsko. Ja nie wiem, jak oni potrafią spojrzeć w oczy żołnierzom, czy funkcjonariuszom straży granicznej. Podobnie nie bardzo rozumiem dziennikarzy, którzy dopuszczają takie głosy – mówił gość Radia Kielce.
Poseł Krzysztof Bosak uważa, że są trzy powody, dla których na granicę polsko-białoruską, dzięki zaangażowaniu Białorusi, a być może także Rosji, trafili uchodźcy. Pierwszym z nich jest odegranie się na państwach Unii Europejskiej za sankcje nałożone na Białoruś.
– To nas już kosztuje. Litwini musieli szybko stworzyć ośrodki dla uchodźców, bo nie zdążyli zapobiec przedostawaniu się migrantów. Nam uszczelnianie granicy poszło lepiej, ale ponad 700 osób i tak już się przedostało i są na utrzymaniu polskiego podatnika – mówił poseł.
Drugim powodem jest, w ocenie Krzysztofa Bosaka, testowanie naszej zdolności do obrony granic.
– Państwa wrogie, dyktatury robią to standardowo, typowym przykładem jest np. naruszanie przestrzeni powietrznej przez np. rosyjskie lotnictwo, wód lądowych, czy naruszanie granicy przez zabłąkanych wędrowców, którzy są w rzeczywistości związani ze służbami. Jeśli jakieś państwo jest zdiagnozowane jako niezdolne do ochrony granic, to następnie można przeprowadzić jakąś operację na większą skalę, wiedząc, że po prostu sobie z tym nie poradzi. Tutaj pewien plus dla Wojska Polskiego i polskiego rządu za decyzję o przesunięciu z dnia na dzień do ochrony granicy tysiąca żołnierzy – i to się udało zrobić. To mogło trwać wiele tygodni, a udało się przeprowadzić sprawnie – zauważył.
Jako ostatni cel Białorusi, Krzysztof Bosak wskazał pogłębienie polaryzacji polskiego społeczeństwa i wprowadzenie braku zaufania do struktur państwa.
– Niestety, mam wrażenie, że ten cel udaje się osiągnąć najlepiej. Widzimy, że jest część społeczeństwa i klasy politycznej, medialnej i społeczeństwa nastawiona bardzo humanitarystycznie. Dla nich uchodźcy to grupa, której zawsze trzeba pomagać, niezależnie z jakiej części pochodzą. Problem jest taki, że ci ludzie w ogóle nie zastanawiają się, czy to są uchodźcy, czy migranci ekonomiczni – przekonuje gość Radia Kielce.
Poseł przypomniał, że mamy już szczegółowe informacje o tym, że z Bagdadu są uruchomione loty do Mińska, bilety kosztują tysiące dolarów, a w taką podróż wybierają się osoby z terenów nie objętych wojną, które chcą się dostać do Europy Zachodniej. Białoruś wystawia im wizy turystyczne.
– Nie ma żadnego powodu, by Polska dawała takim osobom azyl dla uchodźców – podkreślił poseł.