– Przepuszczenie migrantów przez kordon stworzony przez polskich żołnierzy na granicy z Białorusią byłoby nie tylko złamaniem polskiego prawa, ale też rozporządzenia granicznego Unii Europejskiej dotyczącego strefy Schengen – powiedział w Radiu Kielce Piotr Wawrzyk.
Wiceminister spraw zagranicznych zaznaczył, że obecnie migranci znajdują się po białoruskiej stronie granicy.
– Ci, którzy domagają się wpuszczenia tych osób przez granicę, namawiają polskie władze nie tylko do złamania prawa polskiego, ale też prawa Unii Europejskiej – dodał. – Bruksela przyznała Polsce rację, w związku z czym, na miarę swojej niechęci do PiS-u, Platforma Obywatelska stara się akceptować to stanowisko Brukseli, ale oczywiście wyszukując różne niuanse, aby polski rząd atakować, tymczasem zarówno rząd, jak i wojsko broni po prostu polskiej granicy – mówił.
Wiceminister dodał, że Polska ma potwierdzenie, że w krajach takich jak Irak i Syria, służby białoruskie werbują potencjalnych imigrantów, oferując im transport do granicy unijnej.
– Ten transport odbywa się w ten sposób, że – oczywiście nie za darmo – samolotami są przewożeni do Mińska, tam na lotnisku są autobusami odstawiani do granicy polsko-białoruskiej, pokazuje im się gdzie jest granica i tam podążają. To sposób na destabilizację Unii Europejskiej, który wymyślił sobie Aleksandr Łukaszenka za to poparcie, które przede wszystkim Polska i Litwa udzieliły opozycji białoruskiej. W ten sposób białoruski dyktator stara się destabilizować te kraje, a także UE. Unia zgadza się z polską diagnozą, która jest potwierdzona twardymi dowodami, ale także z polską reakcją i reakcją innych krajów bałtyckich, Litwy i Łotwy – podkreślił wiceminister.
Piotr Wawrzyk zaznaczył, że straż graniczna nie pozwala, także politykom, na podchodzenie do migrantów, ponieważ przekroczenie stworzonego przez polskie służby kordonu oznacza przejście na białoruską stronę granicy.
– Pytanie, jak na to zareaguje strona białoruska. Zgodnie ze swoim prawem krajowym, mogą np. aresztować te osoby. Immunitety i legitymacje poselskie nie są obowiązujące na terenie Białorusi. Immunitet chroni posła czy senatora na terenie Rzeczypospolitej. Na terenie Białorusi są zwykłymi osobami, które chcą przekroczyć nielegalnie granice. Paradoks polega też na tym, że wtedy Białoruś, by miała pretensje i argumenty, że Polacy nie pilnują swojej granicy – wyjaśniał.
Wiceminister podkreślił, że po drugiej stronie grupy migrantów, na Białorusi też stoi kordon, który tym osobom nie pozwala wrócić.
– Białoruś chce się ich jedynie pozbyć. W interesie władz państwa, na terenie którego znajdują się migranci jest sprawdzenie kto to jest, tymczasem władze białoruskie tego nie robią, co oznacza, że znakomicie zdają sobie sprawę z tego, z kim mają do czynienia – dodał Piotr Wawrzyk.