Rolnicy liczą straty po burzach, które przeszły przez województwo lubelskie w niedzielę i na początku tygodnia. Szacuje się, że w niektórych miejscowościach zniszczenia plonów sięgają nawet 90 procent.
– Duże straty rolnicze dotyczą gminy Kłoczew – mówi wójt Zenon Stefanowski. – Tych wniosków na chwilę obecną od producentów rolnych wpłynęło ponad 20. Jeśli chodzi o miejscowości, które głównie zostały dotknięte tym żywiołem, to są to Sokola i Gózd, jak również Kokoszka. Ze wstępnych szacunków zniszczeniu uległo około 200 hektarów kukurydzy. Rolnicy na pewno bardzo dotkliwie odczują straty właśnie w uprawie kukurydzy, która jest jednym z głównych źródeł pokarmu i wyżywienia dla bydła zarówno mlecznego, jak i mięsnego. Rolnicy ponieśli jeszcze straty w uprawach owoców miękkich.
– Warunkiem uzyskania pomocy jest pozyskanie protokołu zatwierdzonego przez wojewodę – mówi wojewoda lubelski Lech Sprawka. – A protokoły te sporządzają komisje stałe, powołane przez wojewodę dla każdej gminy, które na podstawie szacunku formułują protokół i to jest podstawą do ubiegania się o różne formy pomocy przez rolnika. Mogą to być np. kredyty preferencyjnie na otworzenie produkcji. Mogą to być zwolnienia częściowe np. ze składki KRUS, zwolnienia z podatku.
– Były przyjmowane wnioski klęskowe za szkody, które wystąpiły w roku ubiegłym – mówi Jarosław Suski, naczelnik Wydziału PROW Płatności Bezpośrednich Lubelskiego Oddziału Regionalnego ARiMR. – To były kwoty rzędu od 1 200 złotych w przypadku, gdy były to szkody w uprawach sadowniczych, w przypadku innych niż drzewa sadownicze to było tysiąc złotych.
– Koszt uprawy hektara kukurydzy przed zbiorem wynosi około 5-6 tysięcy złotych. Natomiast w przypadku, kiedy uprawa była nieubezpieczona, to wtedy odszkodowanie jest pomniejszone o 50%. Rolnicy mogą liczyć na rekompensatę w wysokości około 500 złotych. To jest zaledwie jedna dziesiąta poniesionych strat – wyjaśnia Zenon Stefanowski.
– Agencja może udzielić pomocy na odtworzenie tych trwałych składników majątku gospodarstwa do wysokości wyceny tej straty – mówi Krzysztof Szczepanik z ARiMR. – Poziom zwrotu agencji to 80% kosztów kwalifikowanych, jednakże jest drugi próg, nie więcej niż 300 tysięcy złotych. Ta klęska żywiołowa czy niekorzystne warunki muszą wiązać się z wystąpieniem strat w tzw. majątku trwałym. To są budynki, maszyny i urządzenia wykorzystywane w gospodarce, nasadzenia trwałe, czasem jakieś obiekty, urządzenia typu tunele foliowe, szklarnie.
– Te wnioski będą kierowane również do Ministerstwa Rolnictwa za pośrednictwem agencji. Tam co pewien czas ogłaszany jest nabór tych wniosków i wypłacane są odszkodowania z tytułu zniszczonych upraw, gdzie ustalana jest określona kwota pieniężna na jeden hektar. Komisje te z reguły troszeczkę później działają, ponieważ muszą czekać m.in. na ocenę szkód przez firmy ubezpieczeniowe. I dopiero wtedy można swobodnie wejść do tego działania. Pod koniec tego tygodnia, jak również w następnym, te komisje będą funkcjonowały, z tym że tym zarządzają samorządy gminne – wyjaśnia wojewoda lubelski.
– Żeby ułatwić rolnikom składanie wniosków, my we wtorek (24.08) i środę (25.08) oddelegujemy pracowników do miejscowości najbardziej dotkniętej kataklizmem, do miejscowości Gózd. Tam będziemy pomagać wypełniać wnioski, przyjmować je. Natomiast dwa zespoły do szacowania ruszają w teren – dodaje Zenon Stefanowski.
Urzędnicy będą pomagali w wypełnieniu wniosków we wtorek i środę między 9.00 a 14.00 w świetlicy wiejskiej w Goździe. Żeby uzyskać pomoc należy mieć przy sobie papierową wersję wniosku o płatność bezpośrednią Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.