Piłkarze ręczni Łomży Vive Kielce zagrają w finale towarzyskiego turnieju w Moskwie. W czwartek w drugim meczu grupowym pokonali Füchse Berlin 27:21 (17:11). Najwięcej goli dla kielczan rzucili: Arkadiusz Moryto i Arciom Karaliok po 6.
Świetny mecz rozegrał bramkarz mistrzów Polski Mateusz Kornecki, który bronił z 54-procentową skutecznością.
– Cieszę się, że udało mi się bardzo dobrze wejść w mecz. Na początku spotkania zanotowałem kilka czystych interwencji i później myślałem tylko, żeby utrzymać skuteczność i koncentrację, co było najtrudniejsze. Bramkarzem jestem po to, żeby bronić i cieszę się ze wszystkich obron, ale chciałbym taką formę przełożyć na Superligę i Ligę Mistrzów, bo teraz mamy tylko przygotowania do sezonu i potem nikt nie będzie o tym pamiętał. Dużo mi daje fakt, że w ostatnich meczach między słupkami spędzam wiele minut. Im więcej się gram, tym lepiej się czuję. Najważniejsze są dla mnie jednak Liga Mistrzów i PGNIG Superliga. Jeśli chodzi o mecz z berlińczykami, to dobrze biegaliśmy do kontrataku, zdobyliśmy wiele łatwych bramek, ale straciliśmy też kilka goli do pustej bramki, kiedy graliśmy w osłabieniu i trzeba nad tym popracować, żeby to lepiej rozgrywać. Po to są też przygotowania. W piątek zagramy finał z SKA Mińsk, oglądaliśmy pierwszą połowę ich spotkania, wiemy, że dłużej są w treningach i grają bardzo szybko. Przed tym meczem na pewno obejrzymy jeszcze wideo i dobrze się przygotujemy. Chcemy wygrać ten turniej – deklaruje Mateusz Kornecki.
– Kiedy bramkarz broni na odpowiednim poziomie, o wygraną jest znacznie łatwiej. Jesteśmy zadowoleni, że Mati zagrał na bardzo wysokim poziomie. Jesteśmy po prawie trzech tygodniach przygotowań i nasza postawa w obronie jest już w miarę w porządku, ale w ataku pozycyjnym nie mamy jeszcze świeżości i czeka nas wiele pracy. W czwartek graliśmy z bardzo wymagającym przeciwnikiem, który miał swoje problemy, ale wygrana z takim rywalem zawsze jest przyjemna. Nasz finałowy rywal, SKA Mińsk, to bardzo młody i szybki zespół. Białorusini są na innym etapie przygotowań, niż my. Widać, że fizycznie wyglądają najlepiej w turnieju. To będzie dla nas trudny mecz, bo gramy w dwunastu i zobaczymy, jak wytrzymamy rytm. Najważniejsze, żebyśmy znowu pokazali się dobrze w obronie, mieli chęć walki i żebyśmy dobrze biegali w obie strony przez całe 60 minut. W piątek znów nie wystąpi Sigvaldi Gudjonsson. Myślę, że wróci do treningów w poniedziałek, ale jeszcze zobaczymy – stwierdził trener mistrzów Polski Talant Dujeszebajew.
Rywalem Łomży Vive Kielce w finale Turnieju MATCH TV CUP w Moskwie będzie białoruski zespół SKA Mińsk. Mecz rozpocznie się w piątek o godzinie 17.30.
Łomża Vive Kielce – Füchse Berlin 27:21 (17:11)
Łomża Vive Kielce: Kornecki, Wolff – Vujović, Olejniczak, Sićko, Karacić, Kulesh, Moryto, Thrastarson, Gębala, Karalek, Nahi
Füchse Berlin: Milosavljev, Genz – Wiede, Lichtlein, Lindberg, Michalczik, Langhoff, Chrintz, Matthes, Kopljar, Vujović, Koch, Marsenić, Drux