Ponad 70 mln zł w ubiegłym roku oraz 130 mln zł w pierwszym półroczu tego roku. Tyle dodatkowych pieniędzy na wzrost wynagrodzenia personelu służby zdrowia oraz pracowników ratownictwa medycznego, którzy walczyli z pandemią COVID-19 przekazał świętokrzyski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia.
Małgorzata Kiebzak, dyrektor świętokrzyskiego funduszu informuje, że ponad 6 mln zł instytucja przekazała również dla personelu niemedycznego, który otrzymywał dodatki w wysokości 5 tys. zł.
Jak dodaje – na 30 czerwca tego roku świętokrzyskie szpitale nie wykorzystały przyznanych im ponad 60 mln zł. Nie oznacza to jednak, że te pieniądze będą musiały zwrócić do NFZ.
– Mówimy tutaj o środkach, które zostały wzięte nie tylko w ubiegłym roku, ale także i w obecnym. Te 60 mln zł musi być zrównoważone z nadwykonań. To oznacza, że jeżeli w szpitalu pojawi się nadwykonanie, to lecznica ma obowiązek zaznaczyć te świadczenia jako spłatę zobowiązania, które wynikało z ubiegłego i tego roku – wyjaśnia Małgorzata Kiebzak.
Z dodatnim wynikiem finansowym zakończył ubiegły rok Szpital Powiatowy w Starachowicach, który od początku pandemii był placówką jednoimienną, czyli leczącą tylko chorych na COVID-19, mówi Piotr Babicki, starosta powiatu starachowickiego.
– Za ubiegły rok uzyskaliśmy około 1,2 mln zł zysku. To jest bardzo dobry wynik. Nie będziemy musieli ich zwracać. Rada społeczna naszego szpitala zatwierdzi na co te pieniądze zostaną spożytkowane. Co roku, kiedy ten zysk się pojawiał przeznaczaliśmy go na pokrycie strat z lat ubiegłych. Tak samo będzie i w tym roku – dodał Piotr Babicki.
– Z kolei szpital w Sandomierzu, który nie był przeznaczony do leczenia pacjentów z COVID-19 w szczycie zachorowań także musiał zajmować się pacjentami zakażonymi koronawirusem. Np. w październiku na oddziałach było 125 chorych. Pomimo to udało mu się wykonać otrzymany z NFZ ryczałt w ponad 90 proc. – mówi Marcin Piwnik, starosta sandomierski.
– Nasz szpital, myślę że jako jedyny w województwie wykonał kontrakt w niemal 93 proc. Pomimo tych obostrzeń i tego, że w pewnych momentach niektóre oddziały były zamykane i nie było przyjęć planowych, daliśmy radę wykonać kontrakt z bardzo dobrym efektem. To był trudny rok, jednak daliśmy radę. Myślę, że wszystkie świętokrzyskie szpitale dały radę i przetrwały – dodał Marcin Piwnik.
Krzysztof Lipiec, szef świętokrzyskich struktur Prawa i Sprawiedliwości uważa, że rząd zabezpieczył wystarczające środki na walkę z koronawirusem.
– Dzisiaj widzimy też, w jaki sposób jest rozdysponowywany sprzęt, który był specjalnie zakupiony do walki z COVID-19. Jestem przekonany, że rząd stanął na wysokości zadania i sądzę, że to przyniesie mimo wszystko dobre efekty. Mówię mimo wszystko z tego względu, że wszystko na to wskazuje, iż przed nami jest czwarta fala pandemii. Dotychczas zaszczepiło się tylko nieco ponad 18 mln Polaków. Sądzę jednak, że ta mądrość, która jest w polskim narodzie zaskutkuje tym, iż z czwartą falą pandemii też sobie poradzimy – dodał Krzysztof Lipiec.
Z kolei Krzysztof Słoń, senator Prawa i Sprawiedliwości przyznał, że pandemia dotknęła wielu Polaków, ale dzięki niej szpitale zdobyły cenne doświadczenia jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach.
– Szpitale, oprócz tego, że zostały doposażone i poprawiała się ich sytuacja związana z dostępem do najnowszych technologii medycznych, to jeszcze mogły przeprowadzić swoisty poligon jeśli chodzi o zarządzanie kryzysowe, o to jak funkcjonować w takich bardzo trudnych warunkach wojny z koronawirusem – dodał Krzysztof Słoń.
Dziś o sytuacji w świętokrzyskich szpitalach w dobie pandemii rozmawiano w Starostwie Powiatowym w Kielcach.