– Za co płacimy podatki. Jesteśmy tak blisko miasta, a jednocześnie czujemy się odcięci. Mało, że cała ulica jest dziurawa to do tego ciągle zbiera się woda. Zwłaszcza w przepuście pod torami. Nie mamy nawet wygodnego i bezpiecznego przejścia do ul. Krakowskiej – poskarżyła się słuchaczka Radia Kielce, dzwoniąc na numer telefonu interwencyjnego.
Jak dodała, problem był już wielokrotnie zgłaszany władzom miasta, jednak dotychczasowe prośby o interwencję pozostawały bez odzewu.
Jarosław Skrzydło, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg zapewnia, że działania mające zmniejszyć utrudnienia w poruszaniu się ulicą Biesak zostaną podjęte w ciągu kilku najbliższych dni.
– Na tej ulicy mamy zaplanowane przeprowadzenie cząstkowego remontu nawierzchni drogi. Prace zostały już zlecone „Zieleni Miejskiej” – tłumaczy.
Skomplikowana sytuacja prawna sprawia, że kielecki ratusz nie może w zdecydowany sposób rozwiązać problemu – twierdzi Jarosław Skrzydło.
– We władaniu gminy Kielce znajduje się jedynie droga biegnąca od strony ul. Krakowskiej, która kończy się na terenach kolejowych. Droga ta znajduje się na dwóch działkach będących własnością Skarbu Państwa o nieuregulowanym statusie prawnym. W tej sytuacji możemy podejmować tylko doraźne działania na tym terenie – dodaje.
Rzecznik MZD twierdzi, że jest możliwość odkupienia gruntu od obecnego właściciela. To jednak długotrwała procedura, która wymaga współdziałania samorządu i PKP.
– Koleje musiałyby dokonać podziału nieruchomości. W ten sposób miasto mogłoby ten fragment gruntu przejąć. Nie wykluczamy, że takie działania zostaną podjęte -powiedział Jarosław Skrzydło.
Termin podjęcia takiej procedury jest obecnie trudny do ustalenia.