W ostatnich dniach w Polsce rośnie liczba osób zakażonych koronawirusem. Podobna tendencja zauważalna jest też niestety w innych europejskich państwach. Stąd coraz więcej krajów rozważa podanie trzeciej dawki szczepionki przeciw COVID-19.
Wojciech Przybylski, wojewódzki konsultant ds. zdrowia publicznego, uważa, że teraz najistotniejsze jest to, aby jak najwięcej osób zaszczepiło się dwoma dawkami.
– Natomiast jeżeli pandemia będzie przybierała na sile, wówczas należałoby rozważyć doszczepienie trzecią dawką osób z grupy ryzyka. To osoby powyżej 60. roku życia, mające choroby współistniejące. Warunkiem bezpiecznego funkcjonowania w czwartej fali pandemii jest, abyśmy zaszczepili się najlepiej dwoma dawkami lub jednodawkowym preparatem Johnson&Johnson – dodał Wojciech Przybylski.
Jerzy Staszczyk, wojewódzki konsultant w dziedzinie epidemiologii, również uważa, że teraz najważniejsze jest to, by osoby, które jeszcze nie przyjęły preparatu, jak najszybciej zostały zaszczepione.
– Jeżeli ponad połowa społeczeństwa jest niezaszczepiona, to musimy walczyć o to, aby jak najwięcej osób przyjęło preparat przeciw COVID-19. Natomiast jeżeli chodzi o trzecią dawkę, to na dzisiaj rada medyczna uważa, że nie ma takiej potrzeby. Nawet gdy osoba zaszczepiona zakazi się, wtedy chorobę będzie przechodziła łagodnie. Zaszczepienie trzecią dawką na pewno jednak spowodowałoby zwiększenie poziomu przeciwciał – dodał Jerzy Staszczyk.
Na stosowanie trzeciej dawki szczepionki przeciw COVID-19 zdecydował się m.in. Izrael. Krok ten ma powstrzymać w tym kraju kolejny wzrost infekcji. O ile w czerwcu było ich kilkadziesiąt dziennie to pod koniec lipca notowano już 2 tys., a na początku sierpnia 3,5 tys. zakażeń.
W Polsce co najmniej jedną dawkę szczepionki przeciw COVID-19 przyjęło prawie 49 proc. osób, a w pełni zaszczepionych jest niecałe 43 proc. społeczeństwa.