Przed laty służyli na kutrze torpedowym ORP Odważny. Teraz spotkali się na pokładzie swojej dawnej jednostki, żeby wspominać służbę i dzielić się przygodami z młodzieżą.
Byli marynarze zawiązali w Skarżysku-Kamiennej Stowarzyszenie Rezerwistów Marynarki Wojennej. Jego członkowie pływali na różnych jednostkach polskiej floty, w tym na ORP Odważnym, który obecnie jest jednym z eksponatów Muzeum im. Orła Białego.
– ORP Odważny był przystosowany do jednodniowych rejsów – przypomina Janusz Sidorowicz, który służył na tej jednostce. Zdarzało się jednak, że przychodziły rozkazy wyjścia w morze nawet na osiem dni. Na kutrze jest sześć koi, czyli miejsc do spania, a podczas rejsu było 17 marynarzy, każdy więc spał w miejscu swojej pracy. Ja na przykład w maszynowni. Zaręczam, że nawet przy 160 decybelach hałasu silnika i sztormu można się wyspać – relacjonuje.
Roman Szychowski wspomina najbardziej wzruszający moment na koniec służby.
– Jednym z elementów charakterystycznych dla marynarki wojennej jest specjalny „świst trapowy”. Jest on wykonywany gwizdkiem bosmańskim podczas wchodzenia i schodzenia z okrętu oficera lub chorążego. Taki honorowy świst przysługuje także raz w życiu każdemu marynarzowi, nawet jeżeli nie jest oficerem. Towarzyszy mu podczas odchodzenia do rezerwy – przypomina Roman Szychowski.
ORP Odważny był w służbie 13 lat, od 1973 do stycznia 1986 roku. Później został wycofany i przez Sandomierz trafił do muzeum w Skarżysku-Kamiennej. Marynarze zadeklarowali, że będą się dzielić z młodzieżą swoimi doświadczeniami, opowiedzą też o zwyczajach na morzu. W planach jest zorganizowanie wiosną przyszłego roku spotkania załogi okrętu w skarżyskim muzeum oraz przeprowadzenie zajęć z młodzieżą.
ORP Odważny został zaprojektowany przez skarżyszczanina Dionizego Wiśniewskiego, zagrał też w filmie „Podróże Pana Kleksa”.