Jego śmierci nikt się nie spodziewał. Jednak ta myśl zaczęła docierać do bliskich i znajomych w chwili, kiedy trafił do szpitala.
Karolina, młodsza córka Zbyszka i Ewy, napisała na jego „fejsbukowym” profilu: „Dziś odszedł najważniejszy facet w moim życiu…to dzięki Tobie jestem tym, kim jestem…”. I takim przez całe swoje zawodowe życie był Zbyszek. Pomagał innym, młodszym kolegom w radiu i telewizji.
Swoją pierwszą pracę zaczął na początku lat 70. w rozgłośni Radia Kielce zaraz po studiach inżynierskich w Politechnice Świętokrzyskiej. Został kierownikiem Sekcji Eksploatacji. Razem z dziennikarzami przygotowywał materiały z ważnych uroczystości państwowych, ale też pokazywał te zwyczajne sprawy zwykłych ludzi. On uczył się od innych, jak być dziennikarzem, a dziennikarze podpatrywali jego pracę. Zresztą nie będąc realizatorem potrafił od strony technicznej przygotować program emitowany „na żywo” zastępując kolegów realizatorów.
„Zbyszek to człowiek wielu talentów. Zawsze pogodny, optymista, z dużym poczuciem humoru i dystansu do siebie i otoczenia” – wspomina go Włodzimierz Rezner. Taki był prywatnie i zawodowo – dodaje. Jeszcze pracując w radiu popularny „Zbyniu” zainteresował się techniką telewizyjną.
W 1991 roku po powrocie ze Stanów Zjednoczonych dołączył do zespołu redakcyjnego „kieleckiej telewizji”. Został operatorem kamery. Pracował tam do 2005 roku, kiedy przeszedł na emeryturę. Za pomocą obrazu relacjonował wszystko: budowę drogi, wizytę Jana Pawła II, powódź stulecia, narodziny dziecka w Nowy Rok, radości sportowe, czy niestety ludzkie tragedie. „Zbyniu do każdego materiału przygotowywał się zupełnie inaczej” – mówi Krzysztof Herod – montażysta, operator i kierownik oddziału TVP Kielce w latach od 1993 do 2005 oraz 2010-2011. „Zbyszek zawsze chciał, aby Kielce miały swój niezależny ośrodek telewizyjny. Dlatego bardzo mocno zaangażował się w obronę województwa”– dodaje.
Patriotyzm – ten jakże ważny, lokalny – odziedziczył po rodzicach, którzy chcieli, aby dzieci dbały o swoje miasto i szanowały jego historię. Stąd zapewne jego zamiłowanie do rowerowych wycieczek po województwie, fotografowanie miejsc i zdarzeń i przenoszenie tego na blejtram. Miał bowiem „wrażliwe oko”. Zbyszek lubił malować. Znajomi i przyjaciele obdarowywani byli jego obrazami. Piszący te słowa również ma ich kilka. Z tą swoją pasją pozostawał nieco w ukryciu. Podobnie zresztą jak z pisaniem wierszy i komponowaniem do nich melodii. Tę chyba najpiękniejszą napisał po śmierci swojej starszej córki Kasi.
Od 2013 roku z jego inicjatywy studio telewizyjne TVP Kielce nosi imię redaktora Jana Goca. W 2015 roku otrzymał Nagrodę Miasta Kielce za to, że przez dziesięciolecia transmitował najważniejsze wydarzenia polityczne, gospodarcze i kulturalne naszego regionu oraz, że był wychowawcą i mentorem wielu pokoleń dziennikarzy.
W ostatnich latach wspólnie z Włodzimierzem Reznerem, z którym razem wychował się na jednym podwórku, współtworzył w Radiu Kielce audycję „Senioradio”. Był też założycielem Stowarzyszenia „+/- 50”. 4 lipca skończył 76 lat.
To takie za krótkie ujęcie, jak dla Ciebie Zbyniu!
Paweł Solarz